UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Mariolko, bardzo ładnie napisałaś, zresztą jak wielu Twoich i moich przedmówców w ostatnich dniach na tym forum. Ja odbieram odejście Papieża jako coś zupełnie normalnego, choc jak wszystko ze śmiercią bliskich osób związane - a takim Papież jest dla nas - jest bardzo smutne. A teraz powiem jeszcze coś - otóż mnie w ostatnim czasie najbardziej zdołowała śmierć Terry Schiavo, która została skazana na śmierć za to, że uległa chorobie i nie potrafiła wrócic do zdrowia.Do dzis ciągle o Niej myślę. I mimo, że Papież apelował o ocalenie Jej życia, to aż 52% polskich internautów w sondzie na onecie głosowalo za Jej usmierceniem i podzielało zdanie Jej męża, czyli wbrew słowom Papieża i wbrew nauce Chrystusa. Zdaję sobie sprawę, że w obecnej wyjątkowej sytuacji można łatwo "wypalić" z nietrafionym komentarzem, ale wybacz - jeśli publicznie społeczność wyznaje jedność z Papieżem, a później w naszym życiu Jego słowa nie mają odzwierciedlenia i nie stosujemy sie do Jego nauczania - to to jest dramat, hipokryzja, fałsz, a może......po prostu samo życie. Dramat Terry Schiavo, która mogła żyć - a może nawet zostać wyleczona, gdyby nie miała takiego "kochającego" męża - to tylko kropelka w morzu zła, którego doświadczamy na każdym kroku.Też Cię serdecznie pozdrawiam
egzegeta