UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Jak to się mówi: typowy mecz walki. Przypominało mi to trochę pojedynek bokserów wagi ciężkiej, z których każdy myśli przede wszystkim o tym, żeby nie odsłonić się i nie popełnić błędu po którym dostanie takiego gonga, że już się nie pozbiera. Widać obie drużyny podeszły z dużym respektem do rywala i pewnie z szacunkiem przyjmują ten wywalczony dziś punkt. W Olimpii zdecydowanie na plus Witan (po raz kolejny), Wenger (grał jak profesor - widać doświadczenie)oraz Kałahur (jakoś od początku sezonu podoba mi się gra tego chłopaka). Guilherme nie zagrał źle, wychodził na pozycje, ale nie otrzymywał podań. Niestety, w napadzie słabo. Brakuje napastnika, który nawet jeśli nie strzeli bramki, to ściągnie uwagę obrońców, robiąc więcej miejsca w ataku partnerom z zespołu. Ogólnie Motor niby starał się prowadzić grę, ale dogodnych sytuacji do zdobycia bramki więcej miała Olimpia. Niestety między słupkami bramki rywala stał Madejski, który choćby w samej końcówce meczu uratował przyjezdnym punkt, no ale do takiej postawy to akurat nas przyzwyczaił grając w tych lepszych :)żółto-biało-niebieskich barwach. Sędzia niezrozumiale kartkował tylko Olimpijczyków. Olimpia nie była przed tym meczem stawiana w roli faworyta i choćby dlatego trzeba docenić ten punkt wywalczony po walce, choć niewykorzystanych sytuacji oczywiście szkoda, bo pełna pula była jak najbardziej w zasięgu.
jesiotr