UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Jak wspomniałem, część z naszych bez wahania przyjęła hasła i metody stosowane jeszcze niedawno przez najzagorzalszych euroentuzjastów. Przede wszystkim, podzielono nas na dwie grupy - zwolenników wyborów, i zwolenników BOJKOTU wyborów, co jest kompletną bzdurą. Liczbę tych pierwszych poznamy już niedługo, natomiast każdy, kto choć trochę obserwuje naszą scenę polityczną wie, że idea bojkotu popierana jest przez bardzo mało osób, i praktycznie nie wpłynie na wynik. Większość Polaków, jak sądzę, nie słyszałaby nawet o tej idei, gdyby nie hałaśliwa propaganda "antybojkotowa" Ligi Polskich Rodzin, i kilku naszych publicystów, którzy też jakby nie zauważyli tej znikomej ilości "bojkotowców". Problem jednak leży w tym, że jeśli źle rozpoznajemy bieżącą sytuację, jeśli jako najbardziej szkodliwy widzimy bojkot, a nie zajmujemy się coraz powszechniejszym i zatem coraz groźniejszym zjawiskiem ZOBOJĘTNIENIA Polaków na wszelkie publiczne zaangażowanie, to i nasze działania będą również błędne. Problem zmęczenia społeczeństwa polityką jest jednym z najgroźniejszych dla Polski zjawisk.
Zniesmaczony ue