UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Kilka osób posiadających wolne środki oraz odpowiednie kneksje pragnie zrobić interes budując w Elblągu EC. Nic w tym złego, jednak naturalnym jest pytanie kto za to zapłaci? Odpowiedx jest oczywista - zapłaci klient, czyli odbiorca energii elektrycznej i ciepła.W takim razie czy kientowi ta inwestycja się opłaca ? Twierdzę, że nie. Proszę zauważyć, że porównujemy koszty wyprodukowania ciepła (istotne dla mieszkańców Elbląga) źródła obecnie pracującego - wartości rzeczywiste, ze żródłem planowanym - wartości zakładane przy spełnieniu pewnych założeń ktore skutkują przewidywaną niższą ceną ciepła z "malwy". Dokonajmy krótkiego rachunku kosztów oby przekonać się czy to założenie jest możliwe do spełnienia. Na projekt, produkcję urządzeń i montaż nowej ec z malwy trzeba ponieść koszty których nie trzeba ponosić przy aktualnie pracującej ec. Koszty zatrudnirenia dają przewagę "malwie" jednak są one pochodną wybranej technologii i nie stanowią tak istotnyxch kosztów jak koszty inwestycji. Najważniejszym jednak kosztem rzutującym na cały okres eksploatacji ec jest paliwo. Na dzień dzisiejszy i jak wskazują wszelkie prognozy na najbliższe 20 lat najtańszynn i pewnym źródłem energii jest węgiel. To właśnie założenia dotyczące niższych kosztów paliwa z malwy mają wskażywać celowość tego pzredsięwzięcia. Jednak w takiej skali są to pobożne życzenia. Inwestor pragnie postawić kocioł fluidalny zdając sobe sprawę z mało realnych założen dotyczących paliwa (malwy) i bez problemow będzie spalał węgiel. Tak modne ostatnio bio jest tylko nośnym hasłem za które jednak zapłaca klienci.
biosceptyk