UWAGA!

[X]

Komentuj korzystajÄ…c ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj siÄ™ kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

No niestety nic nie zastąpi kultury codziennego obcowania rodzaju ludzkiego - nawet najtęższe ukazy władzy sadowniczej i administracyjnej. Zawsze w naszym kraju trawniczki były języczkiem uwagi wielu spektakularnych posunięć nawet kampanijnych. I tak jak zaklęty krąg niemocy nie mógł jeszcze 15 lat temu rozwiązać problemu papieru do dolnej twarzy, tak teraz hasło wytrych - zrównoważonego rozwoju i istnienia w pojęciu urbanistycznym jest pojęciem eufemicznym regulującym istnienie trawników i zieleni wewnątrz miasta. Nikt niestety nie potrafi zadecydować, co ma dominować w obrębie centrum miasta - ludzie czy samochody. Nasi władcy i decydenci odwiedzają tak często kraje skandynawskie i niemieckojęzyczne. Czyżby robili to bez żadnych reminiscencji - nie wyciągając żadnych wniosków ze swych wizyt i obserwacji?

AborygenMiejscowy