MKS Turso Elbląg - Hetman Gniew 29:30 (13:18)
Truso: Stankiewicz, Humla - Sieńkowski, Kulik 3, Ostachowski, Kancelarczyk 11, Dukszto 3, Legan 5, Wasilewski 2, Nikoporowicz, Makowski 1, Korzeniowski 4, Kozik
- Chłopcy zagrali najlepszy mecz w tym sezonie i chciałem im za to bardzo podziękować - stwierdził po meczu szkoleniowiec Truso Andrzej Rusznicki. - Po raz pierwszy walczyli przez całe 60 minut, ale niestety taka gra odbiła się negatywnie na ich zdrowiu.
Młodym szczypiornistom MKS Truso zabrakło zaledwie sekundy, by utrzymać wynik remisowy z walczącym o awans Hetmanem Gniew. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył dla gości tuż przed końcowym gwizdkiem Mariusz Balawajder. Całe spotkanie było bardzo zacięte i wyrównane, a sędziowie pokazali aż cztery czerwone kartki.
Mecz rozpoczął się lepiej dla przyjezdnych, którzy po dziesięciu minutach prowadzili 6:3. Elblążanie w pierwszych minutach grali bardzo bojaźliwie, a w ich poczynaniach widoczny był respekt przed bardziej doświadczonym rywalem. Wszystko zmieniło się jednak w 17 min. przy stanie 10:6 dla rywali. Najpierw na ławkę kar powędrował Andrzej Raciborski, a kilka sekund później losy kolegi podzielił Tomasz Gigielewicz (obaj Hetman Gniew). Grający w przewadze dwóch zawodników elblążanie zaczęli odrabiać straty. Jako pierwszy przyczynił się do tego Krzysztof Kancelarczyk zdobywając bramkę z rzutu karnego. Dwa kolejne gole dołożył Paweł Legan i Truso przegrywało już tylko 9:10. Nie był to jednak koniec skutecznej gry elblążan. Nie skończyła się jeszcze kara dwóch zawodników Hetmana, a za dyskusje z arbitrem dwie minuty kary otrzymał kolejny - Robert Karnowski. Podopiecznym trenera Rusznickiego nie pozostało nic innego, jak tylko wykorzystać tak znacząca przewagę osobową. W 19 min. do remisu celnym rzutem doprowadził Filip Korzeniowski, a chwilę później Truso po raz pierwszy wyszło na prowadzenie za sprawą tego samego zawodnika. Kiedy wydawało się, że elblążanie mają swoich rywali na przysłowiowym "widelcu", nastąpiło chwilowe rozprężenie w naszych szeregach, co szybko wykorzystali piłkarze Hetmana. W ostatnich minutach od stanu 12:12 zdobyli sześć bramek, tracąc zaledwie jedną i pierwsza połowa zakończyła się ich prowadzeniem 18:13.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał, że kibice zgromadzenia na hali będą świadkami tak emocjonującego widowiska. Elblążanie cały czas gonili wynik, ale rywalom udawało się utrzymywać bezpieczną 3-4 bramkową przewagę. Sygnał do ataku dał wprowadzony do naszej bramki po przerwie Tomasz Stankiewicz. Bramkarz Truso dwoił się i troił, raz po raz broniąc rzuty zawodników gości. Warto dodać, że w przeciągu kilku minut zdołał obronić aż trzy rzuty karne. Prawdziwe nerwy zaczęły się jednak w ostatnich pięciu minutach. Hetman prowadził wprawdzie 28:25, ale elblążanie nie zamierzali łatwo oddać punktów. Kolejna bramka Marcina Kulika sprawiła, że Truso przegrywało już tylko 26:28. Niestety w 58 min. przy stanie 28:29 trzecią karę dwóch minuta, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Filip Korzeniowski. Za moment jego losy podzielił zawodnik Hetmana Mariusz Graczyk. Kolejna dobra obrona Stankiewicza sprawiła, że gospodarze wyprowadzili skuteczna kontrę i mieliśmy remis 29:29, a do zakończenia meczu pozostało niespełna 30 sekund. Twarda gra w obronie sprawiła, że dwóch elblążan znów wylądowało na ławce kar. Na trzy sekundy przed końcem goście wykonywali rzut wolny, piłka trafiła do Mariusza Balawajdera, a ten równo z ostatnim gwizdkiem sędziego posłał piłkę do naszej bramki. Emocje nie opuszczały obu zespołów nawet po zakończeniu meczu. Najpierw Balawajder brutalnie odepchnął elbląskiego zawodnika, za co zobaczył czerwoną kartkę, a za moment za niesportowe zachowanie taki sam wymiar kary spotkał w ekipie Truso Grzegorza Sieńkowskiego.
Kasztelan Sierpc - Techtrans Darad Elbląg 23:20 (11:9)
Techtrans: Korzeniowski, Szczepanik - Minkiewicz 1, Roszkowski 7, Laskowski 2, Stypułkowski 1, Rydel, Januszewski, T. Janowicz, Lenarczyk 3, Dąbrowski 4, Babicki 2, Sadowski
Szczypiorniści Techtransu minionego weekendu na pewno nie zaliczą do udanych. Doznali pierwszej porażki w tym sezonie ulegając na wyjeździe Kasztelanowi Sierpc 20:23. Sobotni rywal elblążan to tegoroczny spadkowicz z I ligi. Jednak jak do tej pory zespołowi Kasztelana niezbyt wiedzie się w rozgrywkach II ligi. Zajmuje dopiero szóstą lokatę i stracił już praktycznie szanse na powrót do I ligi. Mimo tego gospodarze zagrali w sobotnim meczu bardzo ambitnie, doprowadzając do sporej niespodzianki, bo za taka na pewno należy uznać zwycięstwo z liderem rozgrywek. Mimo straty dwóch punktów, Techtrans nadal utrzymuje się na pierwszy miejscu w tabeli z przewagą aż pięciu punktów nad KS Żukowo.
Sobotnia konfrontacja Techtransu z Kasztelanem przyniosła sporo emocji. Wprawdzie pierwsze minuty należały do ekipy gospodarzy, którzy po kwadransie prowadzili 5:3. Później jednak dobra gra podopiecznych trenera Ludwika Fonferka sprawiła, że elblążanie zdołali doprowadzić do remisu 8:8. Niestety końcówkę pierwszej odsłony znów lepiej zagrali szczypiorniści Kasztelana. Gospodarze zdobyli trzy bramki tracąc tylko jedną i do przerwy prowadzili 11:9.
Po zmianie stron nadal cały czas na prowadzeniu byli gospodarze choć cały czas czuli na placach oddech rywali. Elblążanie nie pozwolili Kasztelanowi na uzyskanie większej aniżeli 2-3 bramkowej przewagi. Kiedy na pięć minut przed końcem spotkania kontaktową bramkę zdobył Marcin Lenarczyk i zrobiło się 19:18 dla gospodarzy, mogło się wydawać, że nasi piłkarze pójdą za ciosem. Niestety skutecznie uniemożliwiła im to para arbitrów z Zamościa, która zdaniem kierownictwa elbląskiego wypaczyła wynik tego spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się trzybramkowym zwycięstwem Kasztelana.
Komplet wyników 15. kolejki: Sokół Kościerzyna - SMS II Gdańsk 42:27, MKS Truso Elbląg - Hetman Gniew 29:30, Legia Chełmża - AZS Politechnika Gdańsk 19:32, Kasztelan Sierpc - Techtrans Darad Elbląg 23:20, BKPR Bydgoszcz - Cuiavia Inowrocław 36:25, Pauzowały: KS Żukowo i MKS Brodnica.
Zobacz tabele