UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Czytam was i czytam i tak mi przyszło do głowy. Przecież rodzice ,ogólnie sprawę biorąc, współpracują z nauczycielami i relacja jest taka, że tylko wtedy zakreślają się jakieś pretensje do nauczyciela, jeżeli sam nauczyciel dopuszcza się takich nadużyć, które godzą w ucznia obojętnie w jakiej materii. Tylko wtedy, gdy nauczyciel zaczyna popełniać "występki", bo kiedy to zdarza się uczniowi, to rodzice prawie zawsze próbują znaleźć "rozsądne" wyjście, aby pomóc,przeważnie uczniowi bez narażania autorytytetu nauczyciela. Dlatego więc, ta E ma pełną racje: dopóki nauczyciel nie głosi i nie propaguje swoich chorych poglądów, dopóki nie zagraża uczniowi , dopóty nie zagraża samemu sobie.!!!! I tu doszłam do świętej prawdy" nie rób drugiemu co tobie nie miłe" lub "kto jaką bronią walczy od takiej ginie". Zawsze do osób, którym trzeba zapewnić pełną ochronę w szkole i to pod każdym względem jest uczeń, a jak on będzie dobrze i moralnie wychowywany i bezpieczny, to i nauczyciel i rodzic i całe otoczenie może czuć się bezpiecznie.Nigdy nie może nauczyciel ( jakim prawem Biedroń użył tutaj środowiska nauczycielskiego do swoich gierek) nazywać rodziców faszystami, nacjonalistami, a szczególnie zestawiając to z katolicyzmem. To zbrodnia słowna, której ten gej się dopuścił. Nauczyciele do wasa też należy ten czas świadectwa, w obronie tych dzieki, którym jeszcze istnieją szkoły i macie chleb.Pozdrawiam.
rodzic