UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Kilka uwag do idei i postaci owego piekarczyka. 1. Ten piekarczyk mogl miec i 16 - 2o lat, po prostu nie byl ani mistrzem ani czeladnikiem, byl albo uczniem albo "partaczem" czyli dzialającym bez zgody cechu. Nie potrzeba wiec przedstawiac go jako dziecka. Niemieckie zdrobnienie piekarczyk powstalo dopiero w XIX wieku, i jest raczej dobrotliwie ale jednak - ot tki sobie gamoń, dobroduszny chlopina.Najprawdopodobniej nie mial ani wiekszego ani mniejszego prawa miejskiego, nie musial wiec stawac na murach w trakcie obrony mista. Kazdy cech mial swoja baszte i iles tam muru do obrony 2. Z duzym prawdopodobienstwem ta caslas historia to nie jest legenda, bowiem u Ramsaya spotykamy wzmianki na ten temat, podobnie czyni Fuchs przy opisie bramy targowej, choc sformulowan uzywa typu: mowi się, iż... W kazdym razie historia nie ocalila imienia owego piekarczyka.3. Piekarczyk stał sie symbolem miejskim, bowiem wystapil przeciwko w ł a d z y państwowej, nie zaś jakiemus tam wrogowi, ktory zwyczajnie napadl. Przypomnijcie sobie, kiedy on machal owa lopata i przeciwko komu. W dawnym Egu, jesli byla potrzeba zamanifestowania oporu przeciwko władzy, dodajmy legalnej, to odkurzano postac piekarczyka.Mial dawny Elblag dwie inne postacie, ktore wedle bajan ludowych, ktore z czasem stawaly sie "legalnymi" legendami - postacie ochronne, darczyńcze, opiekuńcze. Chodzi o anioły, trzymające herb. Choć podobnych rozwiazan "heraldycznych" bylo wiele w innych miastach, naszym aniolom dorobiono imiona - Matthias i Cules - i nadano im szereg cech opiekuństwa nad miastem i jego mieszkańcami. W literaturze niemieckiej nie spotykamy wiele o tych dwoch fruwających dżentelmenach, bowiem, wystawcie sobie, byly to jak najbardziej katolickie anioly. A w dawnym Elblagu nie lubiano trzech rzeczy - ciepłego piwa, bufonów nasłanych z rejencji (to odpowiednik dzisiejszej warszawy, władz centralnych) i katolików.4.Piekarczyk zaiste nie musi mieć w reku szpadla ogrodniczego, w XVI wieku był to przedmiot malo znany, wlaściwsza bylaby lopata do wkladania chleba do pieca piekarniczego. Ona winna wygladac nieco inaczej. W oryginale - a mamy do porównania kilka pozycji - dowiadujemy się, że piekarczyk opuścił kratę bramną, motyw przecięcia liny ( i to pewnie sugeruje koniecznosc wlozenia mu w lapki czegoś metalowego, ostrego) pojawil się w polskojezycznych wersjach legendy po 1945 r. i tylko Krüger w okresie hitlerowskim w jednym ze swoich Heimatbuchów wspomina o przecięciu liny... A jako beneficjenta tej nagrody proponuje kogos kto zrealizowal postument F.Schichaua. Mimo licznych oporów ludzi inaczej myslacych - okazaliśmy się światu jako europejczycy.
warmiak