UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Elbląg jest miastem wymarłym. Wszyscy, którzy chcą osiągnąć tzw. sukces (czyt. kariera i pieniądze) wyjeżdżają jak najdalej stąd. Wy chcecie tu ściągnąć turystów, a co macie do zapronowania. Nawet największe atrakcje nie przyciągną ich do nas bo oni mają do wyboru np. Europę Południową. Kto był choć raz w Rzymie, na Krecie, Kanarach itp na pewno nie przyjedzie do Elbląga, w którym może jedynie liczyć na brzydką pogodę latem. Na dzień dzisiejszy powinno zostać tak jak jest i zamiast liczyć na wątpliwe przychody z turystyki i działalności sezonowej proponuję inwestycję w rozwój i porawę sytuacji materialnej naszych mieszkańców. Wystarczy przejść się po centrum kolejne sklepy się zamykają, ogólnie słabo wygląda handel i to nie tylko za sprawą hipermarketu, bo jeżeli ludzie są zamożni to nie kupują wyłącznie produktów po "nienaturalnie" niskich cenach ale szukają produktów markowych. Kiepsko stoją branże usługowe oprócz oczywiście banków i kas zapomogowych oraz wątpliwej moralności towarzystw kredytowych w systemie argetyńskim, które rosną jak grzyby po deszczu i wypompowują resztki oszczędności z naszych zdesperowanych mieszkańców. Codziennie słyszy się o zamknięciu kolejnych zakładów i zwalnianiu dużej ilości osób. Nie chcę żeby mnie źle zrozumiano ale czy istnieje możliwość by zamiast pompować pieniądze w "upiększanie" i promocję Elbląga przeznaczyć ww środki na rozwój miejsc pracy. Poprzez np. usilne i skuteczne działania w kierunku znalezienia prawdziwych i bogatych inwestorów (co jak wiem na dzień dzisiejszy ma miejsce), a może również tworzenie spółek z udziałem miasta, zapobieganie likwidacji placówek państwowych na rzecz Olsztyna itp. itd. Myślę, że pan Kozłowski bez naszej pomocy sam sobie nie da rady. W momencie kiedy udałoby się podnieść stopy życiwe elblążanom to wtedy oni sami zaczęliby inwestować w poprawę wizerunku miasta. Ruszyłaby odbudowa Starówki i innych strategicznych miejsc, których właścicielami byliby oni sami. Podniósł by się prestiż Elbląga i jego znaczenie w Polsce. I o to chyba nam chodzi, żeby wszyscy mieli dobrze, a nie tylko wybrane segmenty usług i niektóre firmy. Przyjazd turystów niczego konkretnego na dzień dzisiejszy nam nie zagwarantuje bo sezon letni jest krótki i niepewny, a po sezonie restauracje, puby, sklepy itp też muszą z czegoś żyć. Obecnie większość osób siedzi w domach bo ich nie stać na korzystanie z oferty naszych firm, która według mnie jest wystarczjąco zróżnicowana i na wysokim poziomie. Jeżeli nic się nie zmieni i będzie to podążać dalej w tym samym kierunku obawiam się, że powstanie błędne koło, bo ubodzy mieszkańcy będą zmuszeni kupować jak najtaniej czyli w hipermarketach, które tylko wypompowują gotówkę nie dając nic w zamian i przez to Elbląg będzie coraz biedniejszy. Przy dalszym zubożeniu upadną nie tylko firmy ale i również ośrodki kulturalne. Niech działacze i animatorzy z teatru, kina, biblioteki itp. sprawdzą co jest największą rozrywką duchową elblążan. Gdyby im się udało zgromadzić w swoich placówkach choć ułamek tego co dzieje się w Centrum Handlowym w czasie promocji. Mogę mieć jedynie nadzieję, że ten czarny scenariusz się nigdy nie sprawdzi. Nie mam pretensji do nikogo za ten stan rzeczy chciałam jedynie zarysować pewien problem. Dlatego myślę, że każdy ze swojej strony niech robi jak najwięcej i najlepiej by nie dopuścić do całkowitego upadku naszego miasta. I pomimo tego co napisałam na początku ja nigdzie nie wyjadę , będę dalej z uporem maniaka walczyć z wiatrakami i starać się robić "biznes" w Elblągu, bo tu się urodziłam, tu mieszkam ze swoją rodziną i nadal być może naiwnie wierzę w SWOJE MIASTO.

Anna Pietrzniak