Dni a może tygodnie? (felieton)

własni9e wróciłem z dzisiejszej imprezy na jagielończyka. Oto relacja: ludzi za dużo (jak na taki placyk), nagłosnienie koncertu - żenada na maksa -same basy i basy i jeszcze raz bas z obrzydliwymi sopranami (zero środka -albo środek wyższy około 4 tys mhz -czyli ten brzęczący) -ale w tym mieście to normalka -wiele osób miało problemy z odróznianiem kawałków granych przez zespół! Fajerwerki -dobre ale nie najlepsze -znowu te same -chyba hurtowo zakupiony przed laty ten sam zestaw - bynajmniej były kiedyś lepsze! I ogólnie oceniam jakośc imprezki na ocene mierną!!! Ratunku -czy juz nikt nie umie koncertu nagłośnić?

Mr. X