8 marca - Dzień Kobiet. Kiedyś z tej okazji paniom wręczano goździk i rajstopy, a dziś? Czy należy je celebrować w sposób szczególny?
Anna Selke: - Goździk i rajstopy, pamiętam! (śmiech) Jestem z tego pokolenia kobiet, które tego doświadczyły. Nie było w tym poczucia świętowania, ponieważ dostawało się te prezenty według listy przygotowanej w dziale kadr, którą trzeba było potem podpisać. W latach osiemdziesiątych był to goździk, ale pod ich koniec i na początku dziewięćdziesiątych to już był tulipan. Zamiennikiem rajstop była też paczka kawy lub ręcznik (śmiech)
Ten zwyczaj odszedł do lamusa, na szczęście. Przyjemniej jest dostać drobiazg lub miłe słowo poza rozdzielnikiem. Ot, tak ze szczerej chęci.
A czy to święto należy celebrować w szczególny sposób? Każdy, bo dotyczy to i kobiet i mężczyzn, niech je święci lub nie. Wybór należy do nas. Faktem jest, że każdy pretekst do wykonania miłego gestu w stronę drugiej osoby wzmacnia dobre relacje.
Nadal można usłyszeć, że Dzień Kobiet to święto komunistyczne więc świętować nie warto
- To mylna interpretacja. Geneza Międzynarodowego Dnia Kobiet wywodzi się z ruchu w Ameryce Północnej i Zachodniej Europie i jest to początek XX wieku. Obchodzony na całym świecie Dzień Kobiet miał służyć krzewieniu idei praw kobiet, budowaniu wsparcia dla ich praw wyborczych, prawa do obejmowania przez nie stanowisk publicznych i zaprzestania dyskryminacji w miejscu pracy. Minęło ponad sto lat i są kraje, gdzie w dalszym ciągu kobiety mają o co walczyć. Dzień Kobiet jest też świętowany w krajach rozwijających się, gdzie rola kobiety jest sprowadzona tylko do patronki ogniska domowego, często bez praw wyborczych. Może powinniśmy właśnie celebrować to święto, czynić przy tym wiele szumu medialnego by pomóc kobietom w odległych zakątkach. Może za naszym przykładem tamtejsze kobiety odważą się przeciwstawić dyskryminacji.
Jak rola kobiety w społeczeństwie zmieniła się na przestrzeni lat?
- Zmieniła się, to widać, choć dalej nie jesteśmy wolni od stereotypów, które wcale nie dotyczą tylko małych środowisk, ale też dużych miast i rodzin inteligenckich. Parę lat temu uczestniczyłam w badaniu socjologicznym na ten temat i przyznam, że byłam zaskoczona, ale trudno zaprzeczać wynikom badań. Model przypisujący kobietom i mężczyznom tradycyjne role społeczne utrzymuje się i to potrwa. W końcu był on przez lata kształtowany i ma uwarunkowania społeczne. W Polsce powoli to się zmienia, lecz trzeba na to jeszcze sporo czasu. Widoczne zmiany widać w krajach skandynawskich, ale jest to konsekwencją wieloletniej polityki.
Współczesne Polki coraz częściej buntują się przeciwko staremu porządkowi i nie ma wątpliwości, że stają się coraz bardziej pewne siebie poprzez aktywność zawodową i finansową niezależność. W ich domach nadal obowiązuje model zbliżony do tradycyjnego, ale często już na warunkach partnerstwa. Problemem jest to, że jeszcze zbyt rzadko zmienia się stanowisko mężczyzn do kobiet chcących się realizować. Nie dziwi mnie to, bo mamy taki model wyniesiony z domu. Nasi rodzice to w zdecydowanej większości typowa rodzina tradycyjna z wyraźnym podziałem ról. Mamy wolną wolę, możemy wybrać partnera, który uszanuje nasze potrzeby i czy to będzie związek partnerski czy tradycyjny, to zależy od nas.
Jakie są dzisiejsze kobiety?
- Pierwsze co mi przyszło na myśl, to zapracowane (śmiech). U większości kobiet wynika to z ich aspiracji. Prócz spełniania ambicji zawodowych, chcą też utrzymać dom na dobrym poziomie. To zapracowanie wynika też obecnie z trudniejszego okresu gospodarczo-ekonomicznego, który dotyka nas wszystkich. Wierzę w kobiety, bo są silne. Ogromnie cieszy mnie fakt, że kobiety są ambitne i konkurują z mężczyznami na równych zasadach, choć pojęcie „szklanego sufitu" jest w dalszym ciągu aktualne.
Od lat obserwuję fakt, że kobiety stają się coraz bardziej niezależne, chcą się dokształcać i nie tylko z potrzeby zawodowej, ale dla rozwoju własnego, zdobywają kolejne kwalifikacje, dbają o kondycję fizyczną i o swój wygląd bez względu na wiek. To wszystko dodaje im pewności siebie w dobrym słowa znaczeniu.
Czy w XXI wieku mają łatwiejsze życie?
- Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Zależy to od tego, czego oczekują. Jeśli zamierzają robić karierę w pracy, myślę, że tak. Pomimo panujących jeszcze stereotypów dotyczących chociażby stanowisk kierowniczych, zmienia się to powoli na plus. Kiedyś rola kierownicza była przypisywana mężczyźnie. Natomiast dalej widoczna jest dysproporcja wynagrodzeń. Co ważne, od dłuższego czasu nie zaobserwowałam zjawiska dawnego ostracyzmu społecznego, który posługiwał się takimi określeniami jak: stara panna, panna z dzieckiem, itp. Społeczny dialog pozwolił na samodzielne podejmowanie decyzji i wybór stylu życia. W Polsce bardzo szybko dokonała się ta zmiana. Kobiety nie będące pod presją zamążpójścia często wybierają życie w pojedynkę i obecnie Polska ma największy odsetek tzw. singli w Unii Europejskiej. Łatwiejsze życie polega między innymi na tym, że tego wyboru można dokonać i ten wybór już nikogo nie dziwi.
A jak to jest być kobietą w kulturze? Zarządzać instytucją, własną firmą?
- Mam przekonanie, że być kobietą w kulturze, to tak samo, jak być mężczyzną w kulturze. Nie przychodzi mi na myśl żadna różnica. Tu panuje pełne równouprawnienie.
Natomiast postać kobiety – szefa firmy obecna jest w naszym społeczeństwie od niedawna. Transformacja polityczna umożliwiła kobietom szerokie zaistnienie na rynku jako przedsiębiorcy i pracodawcy. I tu kobiety dały świadectwo zaradności i zdolności radzenia sobie w trudnych warunkach. Polki przodują w dziedzinie przedsiębiorczości na tle swoich zachodnich sąsiadek, bo ponad jedna trzecia wszystkich przedsiębiorców w Polsce to kobiety, a w krajach zachodnich to przeciętnie około 20 procent. To jest potwierdzeniem tezy o uwarunkowaniach historyczno – kulturowych, bo okazało się, że mieszkanki byłego bloku wschodniego mają dużo wyższy udział w zajmowaniu stanowisk kierowniczych niż jest to w krajach Zachodu. Lata życia w trudnych warunkach polityczno-ekonomicznych nauczyły nas radzenia sobie w każdej sytuacji. Ja prowadzę firmę od 17 lat i prócz tego ponad połowę lat pracowałam jeszcze na pełen etat w innych firmach, gdzie w jednej z nich byłam przez 6 lat dyrektorem. Było trudno, ale obie prace mnie pasjonowały i się udało.
Mówi się, że pięknym kobietom jest w życiu łatwiej
- Niekoniecznie i mam na to przykłady. Zaznaczę coś innego. Myślę, że łatwiej jest tym kobietom od których płynie dobra energia, mają dużo niewymuszonego uśmiechu dla każdego i w różnych sytuacjach. Poza tym szczerość w relacjach połączona z szacunkiem dla innych i dla siebie, obala nawet trudne przeszkody i kruszy nieprzejednane postawy i tym samym ułatwia życie.
Czy tobie zdarza się wykorzystywać jakieś „babskie" sztuczki dążąc do celu?
- Nie (śmiech). Cele traktuję zawodowo i wolę je zdobywać profesjonalnie. Wykorzystanie wspomnianych sztuczek, umniejszałoby im i nie dało mi poczucia satysfakcji z ich osiągnięcia.
Czy dobrze jest być kobietą?
- Mam poczucie, że tak, choć nie wiem, jak to jest być mężczyzną (śmiech).
Anna Selke z zawodu socjolog i projektant wnętrz, od 17 lat prowadzi Klub Środowisk Twórczych Krypta w Galerii EL.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter