UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Nie zgodzę się z Autorką artykułu co do sztucznego wymuszania interakcji. Sam performer już na początku zachęcał widzów do reagowania, ale się niestety nie doczekał. Regułą jest, że wszelkie podobne wydarzenia elbląska publiczność obserwuje co najmniej równie pasywnie i nabożnie jak koncert orkiestry symfonicznej pod batutą Pendereckiego. Najdziwniej jest, gdy potem słyszę, że występ się bardzo podobał. Performance to przecież nie teatr, a performer to nie papież - można pokusić się o dialog. Choć sam performance nie przypadł mi do gustu, to mam nadzieję, że cały projekt "Przebudzenie" pomoże elblążanom choć trochę przezwyciężyć apatię i bierność. Udział w kulturze/sztuce nie musi polegać tylko na klaskaniu Elbląskiej Orkiestrze Kameralnej albo milczącym oglądaniu obrazu na ścianie Galerii EL.
Łukasz23