Autor odpowiedzi, podsekretarz stanu w ministerstwie pracy Dagmir Długosz informuje, że "w obowiązujących przepisach istnieją szerokie gwarancje w zakresie należytego wypłacania pracownikom wynagrodzeń i umożliwiające realizację wolności i swobód związkowych" i dodaje, że uprawniona do reagowania w przypadku naruszenia tych praw jest inspekcja pracy, która może z kolei np. wystąpić do prokuratury. Dagmir Długosz przypomina też o obowiązkach pracodawcy wobec pracowników - członków związku zawodowego i stwierdza, iż w opinii ministerstwa "problemem nie jest brak przepisów chroniących pracownika (...), lecz nieprzestrzeganie obowiązujących norm".
W sprawie elbląskiej ministerstwo niewiele będzie jednak mogło zrobić - "minister pracy (...) nie ma odpowiednich kompetencji ustawowych ani też nie dysponuje instrumentami prawnymi umożliwiającymi bezpośrednie wpływanie na praktykę stosowania prawa - czytamy. - Instytucją ustawowo [do tego – przyp. aut.] powołaną jest Państwowa Inspekcja Pracy, podlegająca Sejmowi. Jak wynika z naszych ustaleń, w sprawie (...) zakładów odzieżowych "Hetman" inspektor podjął już odpowiednie czynności" – pisze Dagmir Długosz i dodaje, że na wniosek ministra pracy członkowie Rady Ministrów mają podjąć działania na rzecz ograniczenia "patologicznych zjawisk związanych z nieprzestrzeganiem prawa pracy przez pracodawców". W tym celu - jak się dowiadujemy z pisma - odbędzie się specjalne spotkanie wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Szefa elbląskiej "S", Mirosław Kozłowski odpowiedź ministerstwa nie satysfakcjonuje.
- Dobrze, że ją otrzymaliśmy, ale zasmuciło mnie stwierdzenie, że ministerstwo nic w naszej sprawie nie może. Składamy jednak skargę – na rząd polski do Międzynarodowej Organizacji Pracy i liczymy, że będzie skuteczna.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter