UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Dzieci były podzielone na grupy wiekowe i wszystkie doskonale się bawiły. Nie chodziło tu o żaden wyścig szczurów, a o dobra zabawę połączoną bardziej z zapoznaniem się z wiadomościami (nazwałabym to raczej ciekawostkami) z rożnych dziedzin nauki niż samą nauką (trudno zdobywać szeroką wiedzę raz w miesiącu przez trzy godziny). Dzieci mogły zobaczyć i doświadczyć bogactwa i różnorodności związanej z nauką. W przedszkolu moja córka dostaje tylko kredki i papier do rysowania (nie przepada za tego typu zajęciami), a okazało się, że bardzo lubi składać roboty z klocków lego i pisać do nich programy, chciała zobaczyć wulkan i zobaczyła ( i to aktywny, zrobiony na zajęciach). Wiele czasu poświęcam swoim dzieciom w domu, ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie im zaprezentować czy to ze względów finansowych (klocki lego do składania robotów to koszt ok. 1500 zł) czy po prostu braku wiedzy (o wulkanach moja wiedza jest pobieżna). Nie krytykowałabym pochopnie czegoś co było bardzo dobre. Może właśnie takie zajęcia odkryją w naszych dzieciach taki potencjał o jakim nie marzyliśmy :-).
MamaM