UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Gwoli uzupełnienia: 1. Oset: Nazwa kanału (a raczej Związku) dowodzi, że nieobecni nie mają racji. W dodatku prof. St. Januszewski z Wrocławia twierdzi, że nazwa KO-E ma uzasadnienie. Dla mnie to drobiazg, ważniejsze jest ile Elbląg może stracić lub zyskać na takim obiekcie. 2. Oset: Nikt nie chwali RZGW z Gdańska, ale zakład byś przegrał: RZGW rocznie wydaje 180 tys. zł na Kanał. 3. Oset i Aborygen Miejscowy: ani prowokacja ani miłość do związków mną nie kieruje, ale czysta kalkulacja. Ktoś musi autoryzować programy inwestycyjne, by dostać na nie pieniądze, m.in. z UE. Będzie nim Związek - z Elblągiem, albo bez. Proszę wybrać się np. do Hotelu Elzam i spytać czym dla nich jest być albo nie być Kanału, a wtedy może dojrzycie interes Elbląga. Poza tym: Elbląg chce być "stolicą regionu" - przepraszam, ale jakiego, skoro nie chce z nikim współpracować? 4. Zen i normalny: zapomnieliście dodać to, o czym ja nie zapomniałem i o czym powiedziałem: oba związki (Kanału i Gmin Nadzalewowych) można łączyć, ale by to robić, to trzeba w nich być, bo nie wiem czy ktoś będzie chciał słuchać mądrych rad biernego obserwatora. 5. Kanał jest częścią wielkiego programu Unii Europejskiej rewitalizacji szlaku Berlin - Kaliningrad. 6. Za chwilę będziemy w Unii. Szkoda, że tacy mali: nieliczący się w województwie, na Żuławach (też je przegraliśmy), ani nawet w subregionie Kanału Elbląskiego. Ja jestem przekonany, że Elbląg nie może sobie odpuścić Kanału i będę szukał sposobów, by przekonać do tego rządzących naszym miastem.
JeW