UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
W Estonii w zeszłą sobotę została otwarta lodowa trasa samochodowa długości 26 kilometrów na zamarzniętym Bałtyku. Połączy ona estoński port Rohukuela w północno-wschodniej części kraju z wyspą Hiiumaa. Pozwoli ona na pokonywanie odległości między lądem stałym a bardzo atrakcyjną turystycznie wyspą zamieszkaną przez nieco ponad 10 000 ludzi w czasie zaledwie 30 minut. Promem płynie się na Hiiumaa dwie i pół godziny. Nad bezpieczeństwem trasy będą czuwały specjalna patrole drogowe. Jak powiedział rzecznik Zarządu Dróg, Raido Randmaa, lód musi mieć co najmniej 25 cm grubości, aby samochody mogły po nim bezpiecznie jeździć. "My jednak czekamy zazwyczaj z otwarciem trasy aż morze zamarznie na głębokość 30 cm" - dodał. Randmaa wyjaśnił, że w ruchu samochodowym na zamarzniętym morzu obowiązują specjalne przepisy. Pojazdy są wpuszczane na trasę co 2 minuty z pouczeniem dla kierowców, że nie powinny zbytnio się do siebie zbliżać. Na tej trasie nie ma mowy o wyprzedzaniu. "Ambitni" kierowcy muszą się dostosować do tych zasad. Zachowanie odpowiedniej odległości między pojazdami - podkreślił Randmaa - jest podstawowym warunkiem bezpiecznej jazdy po zamarzniętym Bałtyku. Estoński Zarząd Dróg spodziewa się w czasie weekendu długich kolejek samochodów oczekujących na wjazd na lodową trasę. "Naszym największym wrogiem nie jest wyłącznie ocieplenie powietrza; lód pęka również przy wyjątkowo dużych mrozach" - dodał rzecznik Zarządu Dróg.
dla troli