UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Myślę, że nie jest łaską danie tym ludziom mieszkań. Ci, co nie przeżyli pożaru w swoim sasiedztwie, nie mają pojęcia, co to jest. Mnie to dotknęło w 1991 roku i wierzcie mi, nie życzę nikomu. Spaliło się wówczas mieszkanie 2 piętra niżej, ale sadza i zapach spalenizny tkwiły w naszej klatce schodowej i w mieszkaniach kilka lat. Wówczas były nawet kłopoty z załatwieniem szyb do okien. Wszystkie mieszkania wymagały malowania. Wierzcie mi, ten pożar do dzisiaj śni mi się po nocach. Przyczyna była podobna - libacja u sąsiada. On też wóczas zginąl. Na skutek tego pożaru umarło zaczadzone 1,5 roczne dziecko, które przyszło z rodzicami w odwiedziny do znajomych - 3 piętra wyżej. Niestety, gdy zgłasza się przypadki niestosownego zachowania sąsiadów, nikt na to nie reaguje. Jestem za zorganizowaniem pomocy dla wszystkich rodzin, których to nieszczęście dotknęło. Postawmy się w sytuacji - masz dzisiaj cały dobytek swojego życia, a za chwilę nie masz nic. Nie życzmy tego nikomu. Wczujmy się w sytuację tych ludzi.
Piotr L.