Dalej pisze:
W pierwszym momencie pomyślałam, że to głupie wygłupy, jednak po chwili zobaczyłam, że „kij idzie w ruch”. Napastnik uderzył chłopaka w kolana i zaczął uciekać, słysząc od poszkodowanego, że ten dzwoni na policję. Po chwili zrezygnował z ucieczki, by dokończyć sprawę. Obaj pobiegli w stronę sklepu Biedronka. Przechodzący mężczyzna wyjął telefon, by powiadomić policję.
Zastanawiam się, co ja, szesnastoletnia dziewczyna mogłabym zrobić w tej sytuacji poza zadzwonieniem na policję. Patrzeć, jak chłopak jest katowany ? Wołać o pomoc, która zapewne nie nadeszłaby prędko? A może nosić przy sobie gaz pieprzowy i być przygotowaną na takie sytuacje? Wiem, że nie mam dość odwagi ani predyspozycji fizycznych, by spróbować odciągnąć napastnika, jednak przyglądając się z boku, czuję się współwinna.
A chciałabym móc bezpiecznie wieczorem wyjść z domu, bez gazu pieprzowego w torebce.
nazwisko do wiadomości redakcji
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter