UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Z Trzcińsko-Bagiennego są wszystkie dobre wieści - jedna lepsza od drugiej. Ino nie bardzo mogę pojąc, na czym polega inowacyjność działań tak skostniałej i zastałej instytucji, jaką jest Urząd Morski. To, co ta instytucja od początku swego istnienia proponuje jest kpiną w biały dzień. Niech te najważniejsze z powyższej przejadą się na Bornholm do Szwecji nie wspominając już nic o Finlandii i jej bardzo specyficznym brzegom - w wielu przypadkach przypominającym nasz Zalew. Nasz UM działa na zasadzie psa ogrodnika albo ideologii Kalego - nic ująć nic dodać. Znamiennym jednak zjawiskiem i charakterystycznym jest to, co się dzieje w obrębie tego ogromnego i pięknego akwenu - to znaczy nic. A co jest tego powodem - nasze ulubione, tumaństwo urzędników państwowych - tak znane i opiewane przez cały otaczający nasz świat (niestety normalny). A więc dalej Szlachetni Panowie na pohybel wszystkim i wszystkiemu, co się rusza na wodzie i obok niej. To jest taki syndrom konserwatora zabytków - do wszystkiego się wtrąca i wszystko neguje - nie odpowiadając wręcz za nic i nie wnosząc nic do sprawy nie wspominając o kompletnym braku odpowiedzialności za jakoweś swoje decyzje. Do dupy z taką instytucją fasadowo-państwową.

AborygenMiejscowy