O biedzie i szlachectwie

13
07.05.2002
O biedzie i szlachectwie
Nad kanał przyjeżdżają politycy, ministrowie. Rządy się zmieniają, pieniędzy jest coraz mniej...
Rozmowa z Ewą Lach, kierowniczką działu hydrotechniki w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gdańsku i z doktorem Julianem Kołodziejem z Polskiego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego.
Podczas promocji książki "Kanał Ostródzko - Elbląski" pani głos - w przeciwieństwie do reszty uczestników spotkania - pełen był niepokoju. Czy rzeczywiście byt Kanału może być zagrożony? E.L.: Byt Kanału jest już zagrożony. Zagrożony przez brak pieniędzy na remonty i na eksploatację. Ładnie wyglądały wypowiedzi panów (z Polskiego Komitetu Dziedzictwa Przemysłowego – przyp. aut.), że pieniądze można zdobyć w różnych źródłach, i że trzeba tylko się o to starać. My ściągamy nad Kanał polityków, kolejnych ministrów, pokazujemy im piękno budowli, mówimy w czym problem. Bez skutku, póki co. Rządy się zmieniają, pieniędzy jest coraz mniej. W czym jest problem? E.L.: Potrzeba więcej pieniędzy na bieżące remonty poszczególnych mechanizmów, elementów, które się zużywają, oraz na konserwację całych urządzeń. Poza tym, jest sprawa utrzymania brzegów i wałów otaczających Kanał na pewnych jego odcinkach. Pewne elementy Kanału sypią się i wymagają gruntownych remontów, np. kanały obiegowe, gdzie woda jest zawracana z jednej pochylni na drugą. Cały czas się tylko łata, a nie robi się remontów generalnych. Jak ocenia Pani stan urządzeń kanału? E.L.: Najważniejsze jest bezpieczeństwo i na dzień dzisiejszy Kanał jest bezpieczny. Można pływać, nie można jednak zwiększyć liczby śluzowań (presję na powiększenie ruchu kanałowego wywierają lokalne samorządy, które liczą dzięki temu na aktywizację regionu – przyp. aut.), bo szybciej zużywają się mechanizmy, a pieniędzy na więcej remontów nie ma. Jak długo jeszcze Kanał przetrzyma ten brak pieniędzy? E.L.: Kanał przetrzyma, póki nie zabraknie pieniędzy. Co roku są komisje, które stwierdzają potrzeby i na tym się kończy. Ostatnim rekomendowanym przez Komitet Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego do wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO zabytkiem techniki jest Kanał Augustowski. Mówi pan, że nasz Kanał także miałby szansę. J.K.: Na liście umieszczono kilkaset obiektów o unikalnych walorach, wyjątkowej  wartości w skali kontynentu lub świata. Wśród nich jest kilka obiektów znajdujących się na terenie Polski - kopalnia soli w Wieliczce, zamek w Malborku. Rodzi się pytanie: co specyficznego jest w Kanale Elbląskim, co takiego, co skłania do myślenia o jego miejscu na tej wyjątkowej liście najcenniejszych zabytków? Wydaje się, że ważne jest to, że Kanał jest obiektem o swoistej, wyjątkowej historii, będącej historią Niemiec, Holandii, Polski, ale także historią myśli inżynierskiej oraz obiektem o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Warto natomiast wiedzieć, że lista UNESCO jest czymś otwartym. Można na nią aspirować i już samo przygotowanie aplikacji, podjęcie starań o wpis jest czymś co nobilituje. Kto według Pana powinien się tym zająć? J.K.: Myślę, że funkcji koordynatora powinien podjąć się tutejszy samorząd. Istnieje przecież związek gmin położonych wzdłuż Kanału. Ich funkcja polegałaby na prowadzeniu działań na rzecz tego, by za kilka lat ten obiekt został wpisany na listę UNESCO. Jeszcze raz podkreślę, że nobilituje już samo podjęcie starań. Już w chwili, gdy rusza przygotowania, można mówić: "nasz zespół gmin stara się o to, by nasz wyjątkowy obiekt hydrotechniczny został doceniony jako rzecz wyjątkowa w skali świata. Jak wygląda procedura? Jest tak, że nie możesz wygrać w totka, jeśli nie wypełnisz kuponu. Trzeba więc - rzetelnie, kompetentnie i w stosownym języku wypełnić pewien formularz. Dalej procedura polega na weryfikacji wniosku. Przyjeżdżają eksperci, trzeba zorganizować międzynarodową konferencję naukową. Nie wielką, nie pompowaną, ale trzeba zaprosić znawców zagadnień hydrotechnicznych, spotkać się z nimi, niech oni zaświadczą o wielkości Kanału i swoim autorytetem wesprą starania. O zabytku trzeba także pisać w specjalistycznej zagranicznej prasie. Książka o Kanale, w czasie promocji której się spotykamy, jest świetnym materiałem do rozpoczęcia starań o wpis na listę. Są tu zdjęcia lotnicze i historyczne, informacje o walorach przyrodniczych. Ta pięknie wydana książka plus stosowny formularz to pierwszy krok. Myślę też, że władze naszego komitetu włączą się do tych prac i będą wspierać wasz samorząd. No, i potrzebny jest czas oraz aktywność samorządu. Z aktywnością byłoby nienajgorzej, gdyby nie narzekania na brak pieniędzy i pytanie, które zapewne pojawi się ze strony mieszkańców: “Po co?” Jaką wartość ma ten wpis? Jest to nobilitacja dla zabytku i całego regionu. Zabytki z listy światowego dziedzictwa pokazywane są we wszystkich folderach turystycznych mówiących o tej części Europy. To jest szlachectwo. Wpis na listę UNESCO przekłada się więc wprost na to, że turyści przyjadą właśnie tu, że w ramach zorganizowanych lub indywidualnych tras tu będą zaglądać, że o zabytku będą chcieli przeczytać i opowiedzą o nim swoim przyjaciołom. A przecież dla mieszkańca Belgii czy Francji tutejsze środowisko, przyroda, zabytki są czymś zupełnie wyjątkowym. Przy odrobinie inwestycji może się tu czuć dobrze i Anglik, i Francuz i Niemiec. Zobacz także: "Klejnot bez szlifu"
rozmawiała: Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Na kazdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząc... Dziękuję.
Zetoxa (2002.05.07)

info

0  
  0
Pieniądze są i to JAKIE!!! Kierowca w Urzędzie Skarbu Rolnego, czy coć? zarabia bagatela 40 tys. zł, a sekretarka trochę mniej , bo tylko 30 tys. zł Ciekawe ile w ciągu roku by się zebrało, jak by się z każdego etaciku coś uczszknęło? Policzmy: Polsłowie każdy po 15 tys zł, gdyby oddał powiedzmy te 2 liche tysiące, to już 1 bezrobotny by pracował, a gdyby pan kierowca lub sekretarka oddała chociaż 5 tys zł, to ilu miałoby zatrudnienie? A niech nas zaleje, rozwali, rozp... i tak nikogo to nie obchodzi! Każdy sobie rzepkę skrobie.
nic mnie to........ (2002.05.08)

info

0  
  0
kierowca owszem zarabia tyle ale w KGHM Polska Miedź- spółce skarbu państwa
desperado (2002.05.08)

info

0  
  0
generalnie sa trzy metody głosowania....
rejs (2002.05.08)

info

0  
  0
Wyglada na to ze mamy co najmiej dwoch ekspertow, ktorzy mogliby by sie zajac promcja Kanalu Elblaskiego: Ewa Lach i Julian Kolodziej. Tym bardziej, ze sa na stanowiskach sugerajacych ze taka sprawa powinna byc na liscie ich obowiazkow. No ale czy my jestesmy w tym wojewodztwie, ktory podlega ich kompetencjom?
ciekawski (2002.05.08)

info

0  
  0
Może ktoś potrafi wyjaśnić jaka jest prawidłowa nazwa tego kanału? Dlaczego wymienia się różne nazwy: Kanał Ostródzko-Elblaski, Kanał Elbląsko-Ostródzki i Kanał Elblaski. Nawet w książce "Kanał Ostródzko - Elbląski" wymieniane są różne nazwy.
jot (2002.05.08)

info

0  
  0
więc to jest tak; to tylko my sobie mówimy k. elbląski, oficjalnie kanał ma 2-członową nazwę. To czy jest to k. e-o, czy k. o-e, to zależy od corocznych zawodów (bodajże kajakowych, czy coś w tym stylu) między Ostródą, a Elblągiem. To jest dopiero od 2 lat i 2 razy zwyciężała Ostróda, więc jest to kanał o-e, gdyby wygrał Elbląg, to byłby to k.e-o
Sojusznik (2002.05.09)

info

0  
  0
Przeciąganie liny szefów miast (a nie zawody kajakowe).
Mleko (2002.05.09)

info

0  
  0
Do wiadomości Sojusznika, Jota i autora książki "Kanał Ostródzko-Elbląski" a takkże wszystkich zainteresowanych: NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE (mam nadzieję, wbrew wysiłkom różnego rodzaju "naukowców", "odkrywców" i "nowatorów") CZEGOŚ TAKIEGO JAK KANAŁ OSTRÓDZKO-ELBLASKI !!!! Kanał ten został przekopany i oddany do użytku jako KANAŁ ELBLĄSKI i tylko taka nazwa jest poprawna. Wszystkie encyklopedie i wydawnictwa kartograficzne operują jedynie słuszną nazwą: "Kanał Elbląski" ! I dla przykładu: Wielka Encyklopedia Powszechna PWN z 1963 r., tom III, str. 358 - Kanał Elbląski, Wielka Encyklopedia Powszechna PWN z 1995 r., tom II, str. 222 - Kanał Elbląski, Wielka Encyklopedia Multimedialna (dostępna m.in. na stronach Onet-u ) Elbląski Kanał, mapa krajoznawcza PPWK im. E. Romera z 1994 r. "Warmia,Mazury, Mazowsze" - - Kanał Elbląski, mapa administracyjno- samochodowa wydawnictwa "Mapy ścienne" w Katowicach z 2000 r - Kanał Elbląski' Itd,itd. itd !! Nikomu nie wolno zmieniać nazw, geograficznych zwłaszcza, według własnego widzimisię . Każda taka nazwa jest jak logo poszczególnych miejsc i obiektów i dowolne jej zmienianie (jak w przpadku Kanału Elbląskiego robią to ostatnio lokalne dzienniki i TV3 , z inspiracji , jak sądzę p. Januszewskiego) jest nie tylko śmieszne ale i niezgodne z prawem. Pamiętajmy zatem - właściwa nazwa tego cieku wodnego brzmi "KANAŁ ĘLBLĄSKI"!!! I nie dajmy się zwariować...
Norden (2002.05.09)

info

0  
  0
Ja w sprawie rozmowy Ewą Lach, kierowniczką działu hydrotechniki w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gdańsku i z doktorem Julianem Kołodziejem z Polskiego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego. Może niech wyżej wymienione instytucje podejmą rozmowy z prywatnymi inwestorami, którzy jak mi wiadomo są zainteresowani inwestowaniem w Kanał Elbląski a nie utrudniaja im to zadanie. Może w tedy gdy postawią warunki ludziom chcącym ustawiać bary czy tym którzy chcą tworzyć bazy turysyczne dla kajakarzy, żeglarzy, i innych turystów, że zainwestują też w naprawę nadbrzeży, i już może być łatwiej z remontami itp. A znana mi postawa ww organizacji państwowych jest nie zrozumiała, bo zapraszają ministrów, i innych polityków oplacją im bezpłatne rejsy, imprezy by zachęcić ich do działań, tym samym marnując pieniądze, które już dawno by się znalazły gdy by podjąć rozmowy z prywatnymi osobami, a nie kłaść im kłody pod nogi, wystarczy tak naprawdę trochę dobrej woli tak naprawdę ze strony Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, anie ciągle liczyć na jakieś polityczne układy i inne takie (nie nazwę tego ostrzej, chociaż powinienem, bo jak słucham ich wypowiedzi to mi się płakać chce od tego ich użalania, poprostu niech się wezmą do uczciwych rozmów, i roboty). Każdy zainteresowany elblążanin zwiedzający trochę okolice Elbląga był chociaż kilka razy na pochylniach i wie jaki tam panuje "porządek", niedbalstwo samych pracowników RZGW jest rażące i ich zachowanie napewno nie sprzyja rozwojowi tego tak wspaniałego obiektu, pamiętam czas gdy funkcjonowało na Pochylni Buczyniec muzeum i to całkiem sprawnie ale ktoś zmieniłm właściciela czy też opiekuna i znowu jak tam byłem rok temu zapanował tam delikatnie mówiąc nieład a ktoś inny próbował odemnie pobrać opłatę za wjście na nadbrzeże co już było całkowitym przegięciem. Oczywiście opiekun tegoż nadbrzeża nie zadbał o to by na placu stały śmietniki, czy w płatnej toalecie było posprzątane bo poco niech turyści więcej tu nie przyjeżdżają. Tak więc podsumowując niech szanowna pani Ewa Lach zadba o swoich pracowników czy też najemców terenów przyległych do kanału a później się użala na innych. I niech otworzy swój umysl na prywatne osoby i stworzy otoczenie przyjazne dla szarego człowieka to i pieniądze się znajdą! Pozdrawiam !
MARCIN (2002.05.09)

info

0  
  0