UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Mam wrażenie, że z całej ekipy świętującej 40. lecie Galerii El, jedyną kompetentną osobą była pani z Poznania Kamila Gajtkowska (swoją drogą jej referat mógłby być dostępny elektronicznie). Takie wrażenie można odnieść z lektury tekstu. Bardzo trafnie ujęte zostało znaczenie Galerii. Zresztą większośc tej nowoczesnej "sztuki" niezwykle szybko nie tylko się zestarzało, ale przede wszystkim ujawniło swą bylejakość. Pozostało tylko szpecące miasto żellazne konstrukcje cenne chyba tylko dla zbieraczy złomu. Zaś to co najciekawsze w Galerii EL jest dla zwykłych zwiedzających niedostepne. Myślę tutaj o bocznej nawie kościoła, w której znajdują się późnobarkowe tablice pamiątkowe elbląskich notabli z XVII/XVIII wieku. Doprawdy, w tak wyjałowionym przez wojnę z zabytków w Elblągu to właśnie pwoinno być eksponowane, a nie jakieś koszmarki domorosłych artystów. Doprawy; taka galeria jak Galeria El może sobie istnieć, ale na identycznej zasadzie jak np. stowarzyszenia miłośników kanarków, etc., bez przykładanie do niej szczególnej wagi. Bo na taką nie zasługuje. I jeszcze na koniec: kościół winien spełniać swoją funkcję, a nie być oazą dla grafomanów. Tomasz Pichór
tpichor@wp.pl