UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Tłumy przyszły na nazwisko, z nadzieją tak jak ja, zobaczenia słynnych "abakanów". Pięknych tkanin nie było, pani artystki, mimo zapowiedz,i również. Nie była łaskawa się pofatygować i pokazać wielbicielom talentu. A szkoda, bo bez wątpienia byłaby ciekawszym obiektem do oglądania od mocno już zwietrzałych rzeźb. Słynne bezgłowe postacie mogły epatować widzów swoją formą i ukrytym przesłaniem na premierowej wystawie. Pokazane po latach nie robią żadnego wrażenia, jak każda sztuka, która zasadza się na sztuczkach, a nie na solidnej rzeźbiarskiej robocie. Estetyka żadna, pomysł dawno spalony. Nic dziwnego, że tłum zdezorientowanych oglądaczy miotał się po galerii w beznadziejnym poszukiwaniu artystycznych doznań. Pozostało dopisywanie sobie dla rozrywki wspomnianych w artykule "pełnych znaczeń". Ale nie o to chyba tłumom chodziło?
Włodek G.