UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Mozna przecież skorzystać z szerokiej działalności wolontariatu, podrzucać samorządowi pomysły (wcześniej z grupą osób wspólnie opracowane), naciskać w sprawie starania się o środki finansowe z UE i funduszu PHARE (chociazby na ściezki rowerowe, o któorych szeroko napisał autor artykułu obok), uważnie patrzeć urzędnikom na ręce, syganlizowac im istonte sprawy, których dostrzeżenie z Ratusza jest mało prawdopodobne - słowem - aktywne uczestniczenie w życiu miasta. Zdaję sobie sprawę, że takie rozbudzanie woli uczestnictwa a zyciu społecznym Elbląga u jednych budzić będzie śmiech, a u innych szyderstwo i drwinę. MOze moje myślenie jest na pograniczu z utopią, ale zawsze wierzyłem w ludzi, ich siłę. Jeśli ktoś z czytających te słowa ma podobną lub odmienną wizję pobudzenia elblążan do aktywnego działania i chęć podzielenia się z nią, to proszę o kontakt. Chcieć to móc, prawda?
Pan NIkt