Forum powołano, by rozpocząć szeroką dyskusję o tym, jak powstrzymać bezrobocie, jakie inwestycje dadzą miastu szansę, o filiach urzędów administracji wojewódzkiej oraz o tym, czy walczyć o przejście do Pomorza.
Dzisiaj do sali konferencyjnej w Kamienicy Biblioteki Elbląskiej przybyło kilkadziesiąt osób. Byli m.in. prezydent Elbląga, przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Kempiński, szef Klubu Radnych AWS Jerzy Wilk, prezes Elbląskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Lucyna Szmurło, szef elbląskiego SLD Janusz Nowak, przewodniczący elbląskiej "Solidarności" Mirosław Kozłowski, członkowie powstającego w mieście Stowarzyszenia "Ziemia Elbląska do Pomorza", a nawet komendant hufca ZHP w Elblągu Katarzyna Minkiewicz i prezes Sądu Okręgowego Wojciech Kurkiewicz.
- Forum musi być apolityczne, ponad wszelkimi politycznymi podziałami, bo tylko w ten sposób można pracować na rzecz przyszłości miasta - stwierdził Mirosław Kozłowski, szef Solidarności.
Wg prezydenta Słoniny, wszystkie kwestie należy rozważyć i wypracować wspólne stanowisko.
- Jest wiele spraw, które możemy wygrać dla miasta, potrzebne nam jednak są jasne i zgodne decyzje, co uczynić w sprawie bezrobocia, ale i czy starać się o przyłączenie do Województwa Pomorskiego. Musimy określić jasno, co możemy w ten sposób zyskać, a co stracimy - mówił Henryk Słonina. - Z jednej strony dążąc do Pomorza, możemy pozbawić się unijnych środków finansowych z programu Phare, z których już korzystamy, z drugiej argumenty za Pomorzem są powszechnie znane.
Zdaniem prezydenta, władze Elbląga na przykład nie do końca znają plany związane z szeroko rozumianą administracją wojewódzką.
- Nie wiemy, jaka jest trwałość delegatur i filii różnych urzędów w Elblągu. O zamiarach likwidacji jakiejś tam instytucji dowiadujemy się z prasy - dodał prezydent. - Musimy podpisać stosowne porozumienia i określić, jakie instytucje czy urzędy mogłyby się mieścić w Elblągu.
Określenia priorytetów wymagają - zdaniem prezydenta - również inwestycje. Jego zdaniem trzeba stworzyć ranking najważniejszych inwestycji i ubiegać się o środki unijne.
- Jak daleko można pozwolić na degradację miasta? - pytał retorycznie Mirosław Kozłowski. - Na to składa się wiele czynników - nie tylko to, że reforma administracyjna kraju jest dla Elbląga krzywdząca, ale np. arogancja polityków z Olsztyna. Były obietnice i nic z nich nie wynika. Elbląg już stracił wszystko, co było do stracenia - dodał Kozłowski.
Forum, podzielone na trzy grupy robocze, w ciągu półtora miesiąca ma opracować wewnętrzne raporty, które później złożą się w jedną całość. Końcowy raport, będący - jak to określono - jednolitym frontem działań, ma być przedstawiony wojewodzie, marszałkowi i parlamentarzystom. Niewykluczone, że w tej sprawie dojdzie do spotkania również z przedstawicielami rządu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter