UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Jestem jak najbardziej za!!! Już w ubiegłym roku w Bażantarni młokosy wjeżdżały na imprezki daleko w głąb lasu, szczególnie na szlaku „czerwonym” – nad Kumielą, ale tak również bywało na szlaku „górnym” do Dąbrowy. W tym roku wiosną zauważyłem w Bażantarni – byłem tym szczerze wzruszony – dwóch policjantów na rowerach. Ale to było tylko raz, a młodociani zmotoryzowani idioci wciąż wjeżdżają w głąb lasu, po ścieżkach, gdzie mnóstwo pieszych i rowerzystów… Ale i z rowerzystami bywa różnie. Już drugi raz spotkałem dwóch młokosów na rowerach, którzy usiłowali mnie zepchnąć z trasy. Metoda jest prosta. Jeden z nich, w pełnym pędzie wjeżdża w zakręt jadąc po lewej stronie, a drugi jadąc środkiem blokuje możliwość uniku atakowanego rowerzysty. Tylko dzięki mojemu opanowaniu roweru udało mi się uniknąć zderzenia lub… wylądowania w rzeczce... Jednak też nie jestem bez winy. Ostatnim razem mogłem tak przycisnąć bęcwała (zajechał mnie od strony rzeczki), żeby to on połamał sobie kości lądując w Kumieli. Trochę żałuję, że pomyślałem o tym dopiero po chwili! Ale do trzech razy sztuka!

Grzebar