O rosnących opłatach
- Chcemy zaapelować, już to uczyniliśmy na ostatniej sesji Rady Miejskiej, o wycofanie projektu uchwały w sprawie podwyżek podatku od nieruchomości, ale my chcemy jeszcze dalej zaapelować do pana prezydenta o rozważenie sytuacji faktycznej bardzo wielu elblążan – mówił o powodach zwołania konferencji radny Marek Pruszak.
Radny Michał Rutkowski podkreślał, że problemem w skali kraju są obecnie zwolnienia grupowe, odwołał się do sytuacji elbląskich zakładów GE czy Carrefoura.
- Sprzedaż detaliczna we wrześniu tego roku jest z jednym z gorszych odczytów właściwie od początków epidemii Covid-19 – mówił o konieczności oszczędzania pieniędzy podjętej najwyraźniej przez konsumentów. Mówił też o trudnej sytuacji przedsiębiorców, odniósł się także do ostatniej sesji Rady Miejskiej w Elblągu.
- Pani skarbnik wspomniała o tym, że w tworzącym się budżecie ta kwota (3,5 mln zł wpływów dzięki podwyżkom podatków – red.) jest już uwzględniona, co za tym idzie, jesteśmy zdania, że to mocno lekceważący stosunek włodarzy zarówno do Rady Miejskiej jak i samych mieszkańców, którzy właściwie zostali postawieni przed faktem dokonanym – mówił.
- Ręczne sterowanie przechodzi do rzeczywistości – skomentował tę sytuację radny Paweł Kowszyński. - Jako mieszkańcy Elbląga płacimy jedne z najwyższych podatków lokalnych od podatku od nieruchomości w skali kraju, w miastach porównywalnych do Elbląga – podkreślił. Mówił, że radni PiS nie są przeciwni podatkom, ale należy do ich podnoszenia podchodzić rozsądnie, a włodarze powinni zapowiadać je i proponować dużo wcześniej. Jego zdaniem ze strony władz brakuje natomiast projektów prorozwojowych dla miasta.
Radni PiS-u zapowiedzieli, że wyjdą z inicjatywą uchwałodawczą w sprawie podwyżek czynszów i innych opłat. "Rada Miejska w Elblągu wskazuje na potrzebę przeanalizowania zasadności wzrostu opłat mieszkaniowych i związanych z tym opłat eksploatacyjnych oraz na konieczność znalezienia rozwiązań kompromisowych w celu zredukowania podwyżek do minimum" – czytamy w proponowanym przez nich projekcie.
Radni opozycji podkreślali, że są świadomi, że cała rada może nie przegłosować ich propozycji, ale i tak zamierzają wyartykułować swój apel do prezydenta w tej sprawie. Marek Pruszak podkreślał jeszcze, że budżet miasta prawdopodobnie będzie oscylował wokół miliarda złotych, niekoniecznie więc trzeba przerzucać na mieszkańców konieczność ponoszenia wydatków. Radna Elżbieta Banasiewicz podkreślała, że osoby starsze doświadczają ubożenia, brakuje im często pieniędzy na leki i wyżywienie i trzeba zastanowić się nad tym, jak chronić m.in. tych obywateli.
W miniony weekend lokalne struktury Prawa i Sprawiedliwości przegłosowały kandydaturę Leonarda Krasulskiego, by ponownie został szefem okręgu. Z naszych informacji wynika, że choć była to jedyna kandydatura wskazana przez centralę partii, to minimalnie przeszła ona w głosowaniu. Chcieliśmy potwierdzić te informacje, poprosiliśmy też o komentarz, co dla lokalnych struktur oznacza ten wybór etc.
- Odbył się zjazd okręgowy Prawa i Sprawiedliwości (...), członkowie wybierali prezesa na dwuletnią kadencję, wybór został podjęty w sposób demokratyczny – mówił radny Paweł Kowszyński. - Idziemy dalej konstruując nasz plan w sposób rozważny i demokratyczny, rozmawiając, Kolejna tura zjazdu odbędzie się 14 grudnia, będą podejmowane dalsze decyzje i wybory kolejnych władz – opowiadał.
Wskazywał, że jedną z ważniejszych przyszłych decyzji jest wybór zarządu okręgowego PiS, ma też zostać wybrany szef miejskich struktur partii w Elblągu. Dopytywaliśmy, czy były wśród działaczy partyjnych rozmowy o ewentualnej kandydaturze np. posła Andrzeja Śliwki, który w ostatnich latach był dosyć aktywny lokalnie i na szczeblu krajowym.
- To bardziej byłoby pytanie być może do posła Andrzeja Śliwki, jak z nim rozmawiam, jest dosyć mocno obarczony i wie, że ma przed sobą poselskie zadania, chce być aktywny, zresztą sam mówi, że jeszcze przyjdzie czas, może jeszcze nie teraz. Bardzo mocno angażuje się w naszą działalność, tutaj (nasi – red.) członkowie bardzo mocno działają – stwierdził Paweł Kowszyński.
Do wyników głosowania na szefa struktur jeśli chodzi o rozkład głosów radni PiS nie odnieśli się wprost. Odniósł się natomiast sam Leonard Krasulski, którego w rozmowie telefonicznej dopytaliśmy dziś o jego kandydaturę i wybór. Jak podkreślił parlamentarzysta, rzeczywiście na jego wyborze zaważył jeden głos, ale nadal to mandat, który dali mu lokalni członkowie ugrupowania. Jaki plan na dalsze działanie lokalnych struktur ma ich nowy-stary szef?
- Zorganizować się strukturalnie, pierwsze zadanie to wybory prezydenckie - mówi poseł. Wskazuje, że w związku z odebraniem subwencji Prawu i Sprawiedliwości, przed działaczami ugrupowania stoi duże wyzwanie i ważne jest zadbanie o sytuację finansową. - Przede wszystkim (liczy się - red.) człowiek i na człowieka liczymy, na przychylność i to, że wspomogą nas członkowie - stwierdza poseł.
Dodaje, że była w nim pokusa, żeby już "przekazać pałeczkę" komuś innemu, zaznacza, że to nie on rekomendował siebie samego. Opisuje, że na ostatni wyborczy zjazd przybył na ostatnią chwilę, nie brał bezpośredniego udziału w jego organizacji, a przed wyborem nie był bardziej zorientowany w sytuacji niż inni jego uczestnicy. Przyznaje, że wcześniej wycofał się z kierowania strukturami partii i działał przede wszystkim jako poseł, spodziewał się nawet, że jego kandydatura może mieć większy opór niż ten, z którym się spotkał. W rozmowie z nami Leonard Krasulski stwierdza, że to już jego ostatnia kadencja w tej roli i będzie popierał zmianę na stanowisku szefa struktur. Podkreśla, że już przy ostatnich wyborach do parlamentu skupiał się raczej na rekomendowaniu kandydatur do Sejmu posłów Roberta Gontarza i Andrzeja Śliwki, nie swojej.
O unieważnionym Budżecie Obywatelskim
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej radna Elżbieta Banasiewicz dopytywała o kwestię Budżetu Obywatelskiego, swoje wątpliwości co do jego unieważnienia miała później wyjaśniać z prawnikiem. Czy uzyskała już odpowiedzi na swoje pytania?
- Według pana mecenasa prezydent odpowiada za Budżet Obywatelski i miał takie prawo, by unieważnić. Padły z naszej strony takie głosy, że jednak unieważnienie pewnego rodzaju debaty publicznej (...), powinien się (w tej sprawie – red.) wypowiedzieć sąd. Czekamy na te wnioski, na uwagi, na to, co też deklarował pan prezydent, że będziemy pracować dalej nad Budżetem Obywatelskim – stwierdziła.
Radna postawiła pytanie, jaki procent stanowi budzących zastrzeżenia 415 głosów, bo ogólna liczba głosów nie jest w tej chwili znana. Mówiła o tym, że spotyka się z opiniami, w których mieszkańcy krytycznie podchodzą do zaistniałej sytuacji.