Przeciwnikiem “słoników” była Olimpia Olsztynek, która nie rozgrywa najlepszego sezonu, ale Concordia dopiero od jakiegoś czasu weszła na właściwe tory. W każdym razie sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęli goście, kilka raz zagrozili bramce strzeżonej przez Mateusza Uzarka. W okolicach 30. minuty Conca zaczęła przejmować inicjatywę, aktywny był Radosław Bukacki. W 43. minucie kapitan gospodarzy dośrodkował z rzutu rożnego, Brito powalczył w powietrzu, a po chwili przyjmował gratulacje za otwarcie wyniku. Jednobramkowym prowadzeniem zakończyła się pierwsza połowa.
Po zmianie stron Concordia zaserwowała swoim kibicom festiwal strzelecki. Najpierw z rzutu karnego strzelił Radosław Bukacki. Ten sam zawodnik w 66. minucie ponownie dośrodkował z narożnika boiska, piłka ostatecznie spadła na głowę Krzysztofa Niburskiego i kolejny gol stał się faktem. Warto dodać, że cztery minuty wcześniej kapitan Concordii zablokował strzał rywala tuż przed linią bramkową… i to dwukrotnie.
Olimpia Olsztynek szukała jednak swoich okazji i w końcu się udało. Paweł Zapert ograł w polu karnym Nikodema Bohdan i zdobył gola kontaktowego. Zapewne u gości tliła się nadzieja, że w końcowych fragmentach można poszukać przynajmniej punktu, ale mecz zamknął Dominik Chwoszcz w doliczonym czasie gry. Tym samym trwa seria bez przegranej Concordii. Elblążanie nie przegrali szóstego meczu z rzędu.
Concordia Elbląg – Olimpia Olsztynek 4:1 (1:0)
bramki: 1:0 – Brito (43. min.), 2:0 – Bukacki (58. min. - rzut karny), 3:0 – Niburski (66. min.), 3:1 – Zapert (67. min.), 4:1 – Chwoszcz (90. min.)
Concordia: Uzarek – Kaczorowski, Etmański, Niburski (69’ Czerniec), Bohdan (69’ M. Błaszczyk), Kodz, Bukacki, Fercho (59’ Drewek), Brito (59’ B. Błaszczyk), Cenkner (78’ Chwoszcz), Łęcki