UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Jedyna nadzieja polskiego rolnictwa to już chyba tylko... w Parafialnych Kółkach Rolniczych zarejestrowanych jako firma "Proboszcz i rolnik na swoim" Prezesem oczywiście ma być miejscowy proboszcz, bo w końcu on jeden tylko na wsi do interesów łeb ma, a działalność zgłoszona do US i ZUS jako "uprawianie kultu religijnego" co pozwoli uniknąć wszelkich podatków, składek i obciążeń w tym "łunijnych", ale dopłaty "z łunji" zostaną zachowane. Na "ziemi parafialnej" powstaną zakłady przetwórstwa rolno-spożywczego. Nad niczym nie zmąconym spokojem ludu pracującego wsi będzie czuwać Ochotnicza Straż Pożarna mająca już swoje siedziby w prawie każdej wsi. Przy każdym kościele otworzy się "Parafialny Sklep Ogólnospożywczy", w którym zaopatrywać będą się wyłącznie parafianie. Reszta do miasta i pchać się do Li. lów i Bie. rów oraz tam kupować "zapaskudzone żarcie". Blokady na drogach to mogą się pojawić na wjazdach do wsi i mieć na celu nie wpuszczanie miastowych, co to by "chłopów" udawać chciały i w sklepie parafialnym się zaopatrywać. Wieś się wyżywi, a miastowe niech żrą robale.
eh