UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Doszło do rozdwojenia III Rzeczypospolitej. Rząd nie uznaje konstytucyjnych kompetencji prezydenta, jedna izba SN nie uznaje legalności drugiej, sądy powszechne ignorują orzeczenia TK. O tym czy ktoś jest prawomocnie skazany, legalnie ułaskawiony, czy jest posłem nie decyduje już w Polsce prawo, ale sympatie partyjne. Każda z dwóch głównych partii wydaje się mieć własny system prawno-ustrojowy i własną jurysprudencję, do których się odwołuje, nie bacząc na protesty drugiej strony. Rząd może więc kazać podległej sobie policji wtargnąć do siedziby prezydenta i aresztować posłów, bo ich za posłów nie uważa. SN mógłby z kolei nie uznać ważności wrześniowych wyborów parlamentarnych w Polsce - ale rząd by tego nie uznał. Prezydent mógłby ze względu na pozbawienie mandatów i aresztowanie dwóch posłów skierować ustawę budżetową do TK, ten mógłby uznać ją za nieważną, a wówczas prezydent mógłby rozwiązać parlament i ogłosić przyspieszone wybory- tylko, że większość parlamentarna takiej decyzji również by nie uznała itd. itd...

cyrk