- Wydaje mi się, że w tańcu towarzyskim jest potrzebna zarówno ta strona fizyczna, jak i artystyczna. Tancerz musi to łączyć w całość, sama sztuka już w tych czasach nie wystarcza, potrzeba przygotowania fizycznego na bardzo dobrym poziomie – mówi Filip Szczurek z Kołobrzegu. Na turniej przyjechał z Kornelią Szarek.
- Z drugiej strony fizyczność nie wystarczy, sztuka też jest ważna, emocje, trzeba to złączyć w całość i wtedy pojawia się najważniejszy produkt, czyli taniec - mówi dziewczyna.
- Myślę, że taniec to bardziej sztuka, najważniejsza tutaj jest publiczność, żeby zatańczyć dla niej mimo konkurencji, rywalizacji. Tańczymy dla publiczności, żeby ona miała pozytywny odbiór i my sami też szukamy w tańcu tej wrażliwości – zaznacza Mariusz Budyś. Na turnieju występuje z żoną Moniką. Para z Kwidzyna zajęła dziś drugie miejsce w kategorii WDSF Senior II.
- Zgadzam się z mężem, staramy się tak naprawdę pokazywać, co nam w duszy gra, pokazywać emocje – przyznaje Monika Budyś.
Czy występowanie na turniejach jako małżeństwo to ułatwienie czy utrudnienie?
- Myślę, że to nam pomaga, nawet w organizacji treningów i dnia. Możemy sobie to odpowiednio ustawić, przeanalizować, wyciągać wnioski - mówi Mariusz Budyś
- Całe życie wszystko razem robimy – zaznacza pani Monika. - Taniec i życie bardzo nam się przenikają – dodaje.
Co jest ważniejsze, treningi czy turnieje?
- Trening jest niezbędny w tym całym procesie, ale jeśli chodzi o turniej, to są totalnie inne emocje, tak naprawdę najważniejsze emocje, bo sprawdzamy siebie, sprawdzamy to, co trenujemy na co dzień. Musimy mieć to samozaparcie na treningi, musimy mieć wytrzymałość jeśli chodzi o zaangażowanie i tańczyć tak, jak na turnieju. Jednak to turniej jest zawsze dla nas sprawdzeniem siebie i tym najważniejszym dniem. Dziennie trenujemy jakieś 4-5 godzin, w weekendy mamy turnieje lub szkolenia - mówi Kornelia Szarek.
- Na treningu bardziej zagłębiamy się w taniec, na turnieju prezentujemy tę końcową formę – dodaje jej partner. - Jeden dzień w tygodniu mamy na pewną regenerację - zaznacza
- Trenujemy codziennie, dwie, czasem trzy godziny – odpowiadają z kolei Monika i Mariusz Budysiowie.
Jak się tańczy konkretnie na Baltic Cup?
- Jest to niesamowity turniej, tym bardziej, że tańczymy w naszym kraju. Odczucia są niesamowite, publiczność i atmosfera też, organizacja jest na najwyższym poziomie. Gdy tańczymy w kraju, mogą nam kibicować nasi najbliżsi, mamy tu wielkie wsparcie od nich i od trenerów. Baltic Cup to jeden z naszych najlepszych turniejów - mówi Kornelia Szarek. W parze z Filipem tańczy w Elblągu drugi raz, sam Filip na Baltic Cup występuje po raz piąty.
- Podkreślam na każdym kroku, że jest to jeden z najpiękniejszych turniejów tanecznych na świecie, pięknie zorganizowany – mówi Mariusz Budyś. - Jako tancerze mamy wszystko, czego nam potrzeba, wszystko jest punktualnie, są szatnie i sale do rozgrzewki, wszystko, czego potrzeba. Także przepięknie ustrojona sala, światła, muzyka...
- Mamy też możliwość stylizacji na sali, to jest logistycznie bardzo pomocne, nieczęsto się tak zdarza. To istotne, żeby nie marnować czasu na dojazdy, żeby zrobić sobie stylizację. To dużo pomaga - dodaje jego żona.
- Atmosfera, światła na turnieju są super. Napędza mnie występowanie przed publicznością, dobrze jest raz na jakiś czas występować, bo to motywuje do dalszej pracy i można potem oglądając nagranie, zobaczyć, czy robi się postęp – mówi Szymon Olejarz z Bydgoszczy. Na turniej przyjechał z Wiktorią Kurdą, razem występują w kategorii 16-18 lat. - Taniec to sport połączony ze sztuką, trzeba mieć przygotowanie fizyczne, ale też należy pamiętać o tej aktorskiej stronie – zaznacza tancerz. Przygodę z tą dyscypliną zaczął, bo mama zaprowadziła go na lekcje. - Z czasem mi się to coraz bardziej podobało - przyznaje.
Co się składa na sukces na zawodach tanecznych?
- Jeśli chodzi o taniec, to jest złożona dyscyplina, trochę porównuję ją do łyżwiarstwa figurowego - mówi Mariusz Budyś. - Nie tylko liczy się aspekt sportowy, przygotowanie fizyczne, techniczne, ale również wartość artystyczna i to, że jesteśmy uzależnieni od siebie jako dwie osoby w jednym czasie. To mega trudna konkurencja!
- Zgadzam się, to jedna z trudniejszych dyscyplin sportowych - mówi Monika Budyś. - Łyżwiarstwo figurowe jest zdecydowanie trudniejsze, ale taniec towarzyski też wymaga bardzo dużo przygotowania. Do tego ważna jest wrażliwość na muzykę. Można technicznie i fizycznie być przygotowanym, ale jeśli nie ma ekspresji, jeśli nie ma "tego czegoś", to ciężko się to komukolwiek ogląda. Tu trzeba pokazać emocje.
Wyniki z pierwszego dnia turnieju są tutaj, z drugiego - tutaj.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym festiwalu Baltic Cup.