UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Dawniej, czyli 40 lat temu, dzieci każdą wolną chwilę spędzały z rówieśnikami na podwórku. Po powrocie ze szkoły padało pytanie: mamo, mogę na dwór? A kiedy wołało się na kolację padała prośba: mamo, proszę jeszcze 10 min. Dzisiaj moje wnuki siedzą same w pokojach „gapiąc się” w ekran telefonu lub laptopa. Moja synowa musi pukać do drzwi( to rozumiem), ale też czekać na zaproszenie, aby wejść do pokoju swojego nastoletniego dziecka. Samotność dzieci jest porażająca. Mało się spotykają, a jeśli już to poza domem. Nie wrócą już czasy, kiedy ja przygotowywałam niedzielny obiad, a mąż z dziećmi był wówczas na poranku filmowym w kinie. Staraliśmy spędzać, jak najwięcej czasu z dziećmi i chociaż dysponowaliśmy niezbyt wysokimi dochodami i rozrywki były skromne, ale byliśmy razem. Dzisiaj rodzice są przepracowani, ale też wielu jest leniwych i wolą dać pieniądze i nie wtrącać się w spędzanie czasu wolnego swoich dzieci.
starsza pani