Bez krzty ironii można stwierdzić, że runda wstępna PP bardziej przypomina dodatkową kolejkę ligową, ale taką sentymentalną, w której uczestniczą rywale z ubiegłego sezonu. Tym samym zagrała m.in. już pierwszoligowa Stal Rzeszów (mistrz drugoligowej kampanii 2021/2022), a także trzecioligowy Sokół Ostróda (spadkowicz minionego sezonu). Olimpii przypadła rywalizacja z Garbarnią Kraków.
Mecze w tej fazie są traktowane trochę jak zło konieczne. Odbywają się, ale bez możliwości obejrzenia transmisji w telewizji bądź w internecie. Umowę licencyjną dotyczącą praw telewizyjnych posiada Telewizja Polsat, ale już tradycyjnie nie zaplanowała transmisji rundy wstępnej. Zabawa potraktowana po macoszemu, a szkoda, tym bardziej że Olimpia zapewniła rollercoaster emocji zakończony wygraną w konkursie rzutów karnych. - Jako uczestnicy musimy się dostosować do regulaminu panującego w Pucharze Polski, lecz każdy mecz gramy dla kibiców i organizator powinien zapewnić transmisję z rundy wstępnej - słusznie podsumowuje Kamil Wenger.
Wiemy, że ostatnio zaczęło się źle, bo wyjmowanie piłki z własnej bramki już w drugiej minucie pozostawia dyskomfort. - Straciliśmy gola po rzucie rożnym, gdzie zawiodło indywidualne krycie. Można powiedzieć, że zaczęliśmy mecz od 0:1, ale cieszy reakcja drużyny mimo początkowego niepowodzenia - dodaje Wenger.
Potem było już tylko pozytywnie, ostatecznie konkurs jedenastek lepiej wykonywali żółto-biało-niebiescy i awansowali do dalszej fazy turnieju. Ten fakt cieszy, być może czeka nas rywalizacja z przeciwnikiem nawet z Ekstraklasy, ale chcąc dodać łyżkę dziegciu do beczki miodu, to wciąż martwi brak zwycięstwa w 90 minutach.
Zupełnie na innym biegunie znajduje się najbliższy rywal, bo KKS 1925 Kalisz dotychczas sprawy swoich meczów załatwia w regulaminowym czasie, z korzyścią dla siebie. Grali co prawda jedno spotkanie mniej niż Olimpia, bo na prośbę Polonii Warszawa mecz z pierwszej kolejki został przeniesiony na inny termin. Tym samym inauguracja sezonu przypadła w kolejce drugiej, gdzie kaliszanie odnieśli zwycięstwo 3:1 nad Garbarnią Kraków. Była także rywalizacja w PP, tutaj KKS pokonał Wigry w Suwałkach aż 4:0.
- Ciężko mi przewidzieć jaki to będzie mecz ponieważ KKS zagrał dopiero jedno spotkanie ligowe, dużo było zmian w zespole, ale szkielet drużyny pozostał z tamtego sezonu - zauważa kapitan Olimpii.
A poprzednia ligowa kampania dla KKS-u była średnio udana, drużyna uplasowała się na 13. miejscu. Dużo się działo na ławce trenerskiej. Sezon 2021/2022 rozpoczynał Ryszard Wieczorek, w październiku nastąpiła zmiana, trenerem został Bogdan Zając. Tym samym były asystent selekcjonera Adama Nawałki prowadził zespoł podczas ostatniej rywalizacji KKS-u z Olimpią. W listopadowym meczu z roku 2021 żółto-biało-niebiescy przegrali na własnym terenie 0:1. Trener Zając nie zdołał jednak dokończyć sezonu, z powodów czysto sportowych (wcześniej dywagowało się o ewentualnym powrocie do pracy asystenta w reprezentacji, ale pod warunkiem ponownego objęcia kadry przez trenera Nawałkę). Potem KKS prowadził Stanisław Szpyrka, a obecnie Bartosz Tarachulski, który rozpoczął pracę 13 czerwca.
- Są istotne zmiany w zespole, ale pozostało w nim tyle jakości, że możemy spokojnie podejść do rundy jesiennej – mówił na przedsezonowej konferencji Adrian Łuszkiewicz, obecny kapitan KKS-u.
Ogólnie w zespole pojawiło się kilku młodych graczy, ale spektakularnych zakupów nie dokonano. Z KKS-em pożegnali się m.in.: Mateusz Baran, Andrzej Kaszuba, Mateusz Majewski, Maurycy Przybył, Jakub Staszak, Mateusz Mączyński, Przemysław Stolc oraz Bartosz Waleńcik. Do drużyny dołączyli przede wszystkim Wojciech Maroszek oraz Jakub Wilczyński, który ostatnio występował w Hutniku Kraków. Ostatnio zatwierdzono również wypożyczenia młodych zawodników: 19-letniego defensora Kasjana Lipkowskiego oraz 18-letniego pomocnika Patryka Soboczyńskiego (obaj z Arki Gdynia).
- Przygotowujemy się z meczu na mecz. W czwartek mieliśmy regenerację, w piątek analiza KKS-u. Opracujemy odpowiednią taktykę, poznamy ich dobre i te gorsze strony, które musimy wykorzystać. - zauważa Kamil Wenger, dodając: - Jako zawodowi sportowcy musimy być gotowi na granie co trzy dni. Nie rozumiem przekładania meczów czy szukania wymówek agrumentowanych zmęczeniem. Nawet najlepszy trening nie da tyle, co mecz o stawkę.
Olimpia Elbląg - KKS 1924 Kalisz w niedzielę, 31 lipca, o godz. 17.. Transmisja spotkania w WP Pilot.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg