Na początku trzeba zaznaczyć, że trudniej było namówić rozmówców do podzielenia się swoimi przemyśleniami na temat szczepionek niż przy wyżej przywoływanych tematach. Czego udało nam się dowiedzieć?
- Oczywiście, że się zaszczepię – mówi z przekonaniem pan Zygmunt. - Uważam, że to pomoże. Od dziecka byłem szczepiony i nie miałem żadnych powikłań, żadnych problemów, stąd nie mam obaw – mówi. - Nie wiem, kiedy uda mi się zaszczepić. Od piątku są te zapisy, ale jak to będzie? Starsi ludzie nie orientują się za bardzo w takich rzeczach, nie każdy się posługuje internetem, to problem.
- Ja się nie będę szczepić – mówi pani Julia. - Uważam, że jest za wcześnie na taką szczepionkę, to wbrew mojemu tokowi myślenia. Nie wiadomo, jakie mogą być skutki uboczne, one się mogą pokazać po latach, a nikt ma za to nie brać odpowiedzialności i jednak wolę być ostrożna. Jest możliwość, że po jakimś czasie się zaszczepię, gdy zobaczę, że to działa i nie ma skutków ubocznych.
- My się nie zaszczepimy – mówią dwie seniorki, których nie udało nam się zachęcić do dłuższej rozmowy. - To niesprawdzone leki – rzuca jedna z nich na odchodne.
Kolejna, również spiesząca się mieszkanka naszego miasta, ma zupełnie inne zdanie.
- Będę się szczepić – mówi. Dlaczego? - Po prostu. Uważam, że to będzie dobre dla mojego zdrowia. Mam nadzieję, że pandemia szybko się skończy – dodaje.
- Ja się nie zaszczepię, nie ufam nienaturalnym rzeczom. Nigdy nie będę się szczepił, kategorycznie nie – mówi pan Olaf.
- Ja nie wierzę, że do końca jest to przebadane – mówi pani Małgorzata. - Może jeśli będę zmuszona jakimiś karami, ale dobrowolnie absolutnie się nie zaszczepię – zaznacza. - Rozważę szczepienie po dalszych badaniach – przyznaje na koniec.
Obawy co do zaszczepienia się ma także pani Beata.
- Boję się o zdrowie, o konsekwencje szczepienia – mówi. - Nie jest to jeszcze pewne, jak działa, nie zostało to dokładnie przetestowane. Chyba, że wszystko będzie w porządku, to jest możliwość, że się zaszczepię.
- Nie wiem, czy będę miała możliwość odmówienia szczepienia, bo pracuję jako nauczyciel – mówi kolejna mieszkanka naszego miasta. - Podejrzewam, że skoro musieliśmy zrobić testy, to będziemy też musieli się zaszczepić. I tak bym to zrobiła, np. żeby mieć jakąkolwiek możliwość podróżowania, bo bez tego się niestety nie ruszymy, ale mimo wszystko chciałabym mieć wybór. Nie mam pojęcia, kiedy takie szczepienie będzie jednak możliwe. Z tego, co słyszę, nawet niektóre pielęgniarki mają przesunięte to szczepienie na luty, mam koleżanki w tym gronie. Nie wiem, może marzec, kwiecień? Ciężko powiedzieć, te informacje się zmieniają z tygodnia na tydzień...
- A ja się nie zaszczepię, bo już przeszłam koronawirusa – mówi pani Anna. Według niej, szczepienie w takim przypadku nie jest już potrzebne. - Może w przyszłości? Nie wiem...
- Ja się nie udzielam, nie wiem, co o tym myśleć o tym wszystkim – stwierdza pani Wiktoria.
- Tak, zamierzam się zaszczepić – mówi z kolei pan Arkadiusz. - Jak najszybciej, żeby mieć święty spokój przed koronawirusem. Uważam, że to jest dobre dla zdrowia i walki z pandemią. Jednak w moim wieku, to pewnie z rok poczekam na takie szczepienie – dodaje.
- Nie będę się szczepić – mówi pan Andrzej. - Nie widzę takiej potrzeby. Jeśli ktoś nie bierze odpowiedzialności za swój produkt, to moim zdaniem nie powinno tak być. W przyszłości także nie zamierzam przyjąć szczepionki.
- Ja raczej wątpię, że się zaszczepię, bo ona (szczepionka – dop. red.) nie została dobrze przebadana – mówi pani Magda. - Skutki mogą być po 5, 10 latach, zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.
- Nie planuję się szczepić, ale może tak trzeba będzie zrobić, bo zablokują nas w każdy możliwy sposób – mówi pan Piotr. - Ja się trochę obawiam, te wiadomości są różne, to już jest woda z mózgu robiona, każdy mówi co innego, nie wiadomo, co wierzyć. Być może w przyszłości, ale, szczerze mówiąc, wolałbym nie musieć się szczepić. Chciałbym, żeby to było zależne ode mnie, nie od państwa – podkreśla.
- Nie, to jest głupota – twierdzi pani Wiktoria. - Za krótko robili badania żeby ta szczepionka powstała. Jak będą jakieś formy przymusu, np. nie będzie można podróżować samolotem albo nie będą chcieli przyjąć do pracy, to wtedy ewentualnie się zaszczepię. Ale to będzie przymus i głupota państwa – zaznacza mieszkanka Elbląga.
- Będziemy się szczepić. Taka jest polityka państwa – mówi pan Edward.
- Jesteśmy w grupie najbardziej narażonej – dodaje jego małżonka. - Będziemy się próbowali dodzwonić i zarejestrować... Dziś dzwoniłam do naszej przychodzi, ale powiedzieli, że nic jeszcze nie wiedzą co do punktu szczepień. Nie wiadomo co, gdzie, jak, ale pani przez telefon powiedziała nam, że w poniedziałek wszystkiego się dowiemy. Trudno dziś przewidzieć, kiedy dokładnie my się będziemy mogli zaszczepić, kiedy te szczepionki będą dla nas dostępne i ile jest przed nami takich osób 80 plus – przyznaje.