UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Niedouczonym, ale zawsze zaplutym prawackim PiS-trollom polecam lekturę, zanim znów publicznie wyjdą na tumanów: "(. .. )PiS-owi nigdy nie było z nią po drodze. Jarosław Kaczyński kilka lat temu stwierdził – sugerując jakąś rolę specsłużb - że wybór Angeli Merkel na urząd Kanclerza Niemiec „nie był wynikiem czystego zbiegu okoliczności”. Kiedy na fali kryzysu migracyjnego jej pozycja zaczęła słabnąć, szef polskiej dyplomacji litościwie zapewnił, że „z naszego kraju nie wyjdzie apel o dymisję”. Schadenfreude była oczywista. Tymczasem to Merkel przeforsowała sankcje wobec Rosji po zajęciu Krymu – wbrew socjaldemokratycznemu koalicjantowi i niemieckiemu biznesowi, za to zgodnie z interesem Polski i Pribałtyki. Stawia na stabilną Mitteleuropę, kosztem sojuszu Berlina z Moskwą – a to praktyka mało popularna nad Sprewą – szefowie CSU i SPD składają regularne wizyty nad dworze cara XXI wieku. Putin zaś gra na przyspieszenie epoki postmerkelowskiej – czemu służyło choćby wysłanie wojsk rosyjskich do Syrii. Miały destabilizować region i pobudzać kolejne fale uchodźców do Niemiec, w nadziei, że Festung Merkel wówczas padnie. PiS odgrywa w tych planach Władimira Władimirowicza rolę przygodnego sprzymierzeńca – poputczika. (. .. )"- więcej w sieci.
RobertKoliński