Przed wyjazdem do Piotrkowa Trybunalskiego trener elbląskiego zespołu podkreślał, że Piotrcovia w tym sezonie jest bardzo mocnym zespołem, o czym świadczyły mecze, które dotychczas rozegrały. Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego pokonały Zagłębie, zdeklasowały jarosławianki i minimalnie przegrały z mistrzyniami Polski oraz kobierzyczankami. Co prawda EKS miał dwa punkty więcej od rywalek, jednak nie przystępował do potyczki w roli faworyta. Raczej mogliśmy się spodziewać wyrównanego starcia i takie ono w rzeczywistości było.
Potyczkę w Piotrkowie Trybunalskim lepiej rozpoczęły przyjezdne, które w 4. minucie prowadziły 3:1. Gospodynie zaraz doprowadziły do wyrównania, jednak chwilę później znów musiały gonić wynik. Gdy na ławkę kar powędrowała Romana Roszak, Start wykorzystał brak na boisku podstawowej zawodniczki rywalek i odskoczył na 7:5. Nieźle między słupkami spisywała się Magdalini Kepesidou, jednak jej koleżanki myliły się w ataku, nie wykorzystały też rzutu karnego. Grecka bramkarka nie była w stanie obronić wszystkich rzutów gospodyń, a te w 16. minucie doprowadziły do wyrównania po 7. Kilka akcji później elblążanki znów grały w przewadze, tym razem w podwójnej, jednak w tym czasie zdołały pokonać rywalki tylko raz. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy meczu, tablica wyników wskazywała 9:9. Walka była bardzo wyrównana, bramki padały raz jednej, raz z drugiej strony. Debiut w elbląskim zespole miała Vanesa Agović, która popisała się ładną bramką z biodra. Nowa rozgrywająca EKS długo jednak nie zabawiła na boisku. Drużyny udały się na przerwę przy wyniku 13:13.
Po zmianie stron jako pierwsza na listę strzelczyń wpisała się Katarzyna Cygan. Strata i faul ofensywny gospodyń, pozwoliły elblążankom odskoczyć na dwa gole, a gdy kolejny rzut karny wykorzystała Nikola Szczepanik, EKS odskoczył na trzy trafienia. Piotrkowianki starały się dość szybko zdobywać bramki, Start swoje akcje rozgrywał raczej długo. Elblążankom udało się utrzymać trzybramkowe prowadzenie do 46. minuty. Potem przydarzyły im się niecelne rzuty, błąd kroków, czy faul ofensywny. Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego mozolnie odrabiały straty, a gdy w 54. minucie do siatki trafiła niepilnowana Sylwia Klonowska, doprowadziły do wyrównania 24:24. Chwile później przyjezdne zanotowały kolejną stratę i teraz to one musiały gonić wynik. 40. sekund przed syreną kończącą spotkanie, przy wyniku 26:26, o przerwę poprosił trener Piotrcovii. Gospodynie grając w osłabieniu, zdołały zdobyć bramkę, a piłkarkom Startu nie udało się oddać celnego rzutu i tym samym przedłużyć szansy na wywalczenie chociażby jednego punkt w tym spotkaniu.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - EKS Start Elbląg 27:26 (13:13)
Piotrcovia: Sarnecka, Opelt - Sobecka 6, Płomińska 5, Szynkaruk 4, Drażyk 3 Klonowska 2, Trawczyńska 2, Abramowicz 1, Macedo 1, Oreszczuk 1, Roszak 1, Więckowska 1, Podzimowska.
Start: Kepesidou, Pająk - Świerczek 6, Cygan 4, Waga 4, Dronzikowska 3, Szczepanik 3, Yashchuk 2, Agović 1, Choromańska 1, Pękala 1, Rancić 1, Bojcić, Gędłek, Stapurewicz.
24 października piłkarki Startu zagrają na wyjeździe z KPR Gminy Kobierzyce.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl