Pojedynek Startu z Zagłębiem był bardzo zacięty, jednak to gospodynie prezentowały się na boisku lepiej i przez większość meczu przyjezdne musiały gonić wynik. Gdy elblążanki prowadziły czterema golami, rywalki zmieniły system obrony i udało im się doprowadzić do remisu - To było nietypowe wyjście, bo w sumie można powiedzieć, że było to krycie jeden na jeden. Nie gra się takim systemem obrony w naszej lidze i było to dla nas zaskoczenie, ale w pewnym momencie już ułożyłyśmy swoją grę i nie wyglądała ona źle - mówiła Barbara Choromańska.
Mecz do ostatnich sekund był bardzo zacięty, sędziowie w ostatniej akcji przyznali gospodyniom rzut wolny, jednak zdobycie bramki z takiej pozycji było praktycznie nierealne i w regulaminowym czasie gry mieliśmy remis 25:25. W rzutach karnych więcej szczęścia miały Miedziowe i to one wygrały mecz. - Uważam, że sędziowanie akurat w tym meczu nie było złe. Może ostatnia sytuacja w tym meczu faktycznie była kontrowersyjna. Mecz był ciężki fizycznie, dałyśmy z siebie wszystko. Zagrałyśmy najlepiej jak potrafiłyśmy, dosłownie zostawiłyśmy serca na boisku. Każda, która weszła na parkiet dołożyła cegiełkę do tego, żeby wynik był jak najlepszy. Remisu nie brałybyśmy w ciemno przed meczem. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i liczyłyśmy, że uda nam się wygrać to spotkanie - dodała elbląska obrotowa.
Najskuteczniejszą zawodniczką EKS w tym spotkaniu była Paulina Stapurewicz - Niewiele zabrakło, żebyśmy to my dziś wygrały mecz. Jedna, dwie sytuacje, których nie wykorzystałyśmy zaważyły o wyniku. Miałyśmy opracowaną taktykę na Lubin. Miałyśmy dużo się ruszać, by zgubić przeciwniczki i w większości to realizowałyśmy. Mimo wszystko jest to dla nas małe zwycięstwo, bo urwałyśmy punkt wicemistrzowi Polski - powiedziała rozgrywająca.
Mimo przegranej trener Startu był zadowolony z postawy swoich zawodniczek - Zagraliśmy bardzo dobry mecz i stąd jest punkt. Szkoda, że nie pełna pula. Brakowało nam w składzie zawodniczek na zmiany, ale nie sądzę żeby remis był kwestią utraty sił. Jestem zadowolony z gry zespołu. Uważam, że zagrał dziś to co mógł, dosyć dobrze powstrzymywał rywala w obronie, a sytuacje w ataku przekuły się na jeden punkt. Powiedzmy sobie szczerze, że Zagłębie to zdobywca Pucharu Polski, który ma w składzie sześć reprezentantek Polski. Start Elbląg w obecnym składzie zdobył jeden punkt i jestem z tego bardzo zadowolony. Mogły być trzy punkty, ale bierzmy co jest i z tego się cieszmy. Spodziewałem się, że mecz może zakończyć się rzutami karnymi, dlatego nawet niezdolną do gry Alionę Shupyk wpisałem do protokołu właśnie po to, żeby mogła wystąpić w ostatniej serii rzutów karnych. - podsumował Andrzej Niewrzawa.
Po 3. kolejkach PGNiG Superligi kobiet Start ma na swoim koncie siedem punktów i zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. Kolejną okazję do zdobycia punktów będzie miał 10 października, kiedy to w Lublinie zmierzy się z mistrzyniami Polski
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl