Zarówno dla Startu jak i dla MKS dwumecz, który zaplanowano w elbląskiej hali ma być ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem ligi. Podopieczne Kima Rasmussena rozegrały do tej pory cztery sparingi z zespołami z PGNiG Superligi, wszystkie zakończyły się ich wygraną. Elblążanki rywalizowały natomiast zarówno z drużynami z najwyższej klasy rozgrywkowej, jak i tymi grającymi na jej zapleczu. Piłkarki Andrzeja Niewrzawy dwukrotnie pokonały Młyny Stoisław Koszalin, wygrały także z Ruchem Chorzów oraz dwa razy z AWF AZS Warszawa, przegrały natomiast z Piotrcovią oraz KPR Gminy Kobierzyce.
Pierwsze minuty pojedynku Startu z MKS były wyrównane i bramki padały naprzemiennie. Gra gol za gol trwała do 5 minuty, kiedy to tablica wyników wskazywała 4:4. Dobra interwencja Wiolety Pająk oraz błąd rywalek pozwolił naszym zawodniczkom odskoczyć na dwa trafienia. Po przerwie zarządzanej na prośbę Kima Rasmussena do siatki trafiała Matra Gęga, a między słupkami dobrze interweniowała Weronika Gawlik i znów mieliśmy remis. W dobrej dyspozycji była rozgrywająca MKS Djurdjina Malović, która wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 8:6. W elbląskiej ekipie nie zawodziła Aleksandra Droznikowska, która najpierw popisała się ładną wkrętką, a później wykorzystała dwa rzuty karne. Od stanu 9:11 obie strony myliły się w ataku albo oddając niecelny rzut albo naruszając pole bramkowe. W 20. minucie, po 4 minutach bez gola, do siatki trafiła Katarzyna Cygan. W kolejnych akcjach naszym zawodniczkom ciężko było upilnować Joannę Szarawagę, która podwyższyła prowadzenie swojej drużyny do trzech bramek. Do końca pierwszej odsłony zawodów nieco skuteczniejsze były lublinianki, a gospodynie trafiały jedynie z 7. metra. Zespoły zeszły na przerwę przy wyniku 12:17.
Początek drugiej odsłony zawodów to seria błędów po obu stronach lub obrony bramkarek. Elblążanki do 35. minuty skutecznie zatrzymywały rywalki, w końcu jednak do siatki trafiła Marta Gęga. Przyjezdne grały dość twardo w obronie i utrzymywały cztero-pięciobramkowe prowadzenie. Podopieczne Kima Rasmussena karały miejscowe za drobne błędy przeprowadzając błyskawiczne kontrataki. Mecz był pod kontrolą mistrzyń Polski, które dość szybko odpowiadały na trafienia gospodyń. Kwadrans przed końcem spotkania tablica wyników wskazywała 18:24. W pewnym momencie elblążanki zmuszone były grać w podwójnym osłabieniu, jednak przetrwały ten trudny moment. Do końca spotkania nieco skuteczniejsze były piłkarki Startu, warto dodać że Wioleta Pająk obroniła rzut karny. Spotkanie zakończyło się wynikiem 26:31.
EKS Start Elbląg - MKS Perła Lublin 26:31 (12:17)
Start: Pająk, Markava - Świerczek 6, Waga 5, Dronzikowska 4, Pękala 3, Shupyk 3, Choromańska 2, Stapurewicz 2, Cygan 1, Bojicić, Gędłek, Yaschuk, Rancić.
MKS Perła: Gawlik - Gęga 8, Anastacio 4, Gadzina 4, Malović 4, Nosek 4, Rosiak 3, Szarawaga 3, Nocuń 1, Olek, Balsam, Więckowska, Królikowska, Tatar.
Zespoły ponownie zmierzą się ze sobą w środę (2 września) o godz. 12. Transmisję ze spotkania przeprowadzi zobacz.tv.