Celem badań ankietowych było ustalenie poziomu poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Elbląga, zidentyfikowanie przyczyn obaw przez nich wyrażanych oraz uzyskanie społecznej oceny pracy elbląskich policjantów. Badania, na zlecenie policji, przeprowadzili harcerze. Przez pięć dni rozpytywali mieszkańców największych elbląskich osiedli mieszkaniowych.
- Ankietę wypełniło 329 osób - informuje mł. insp. Wacław Brudek, Komendant Miejski Policji w Elblągu. - 48,5 proc. ankietowanych nie czuje się w Elblągu bezpiecznie. Innego zdania było 36,1 proc.
- Lepsza jest opinia mieszkańców na temat bezpieczeństwa w rejonie ich zamieszkania - kontynuuje komendant. - Na swoim podwórku, w domu, w klatce schodowej, bezpiecznie czuje się 54,4 proc. badanych, natomiast zagrożenie odczuwa 27,4 proc. W porównaniu do stanu sprzed roku, nastąpiło pogorszenie poczucia bezpieczeństwa. W 2003 r. w swoim miejscu zamieszkania bezpiecznie czuło się 63 proc. ankietowanych.
Zapytani o przejawy patologii lub zachowań przestępczych, które stanowią największy problem, mieszkańcy Elbląga najczęściej wskazywali napady, bójki i pobicia (36,1 proc.) oraz agresywnie zachowującą się młodzież (24,8 proc.). Według ankietowanych najmniejsze znaczenie dla poczucia bezpieczeństwa ma narkomania i hałaśliwi sąsiedzi (ok. 3 proc.), mimo że ponad 80 proc. ankietowanych mieszka w blokach wielorodzinnych.
Brak poczucia bezpieczeństwa nie płynął jednak na negatywną ocenę pracy policjantów. 71,3 proc. respondentów oceniło działania elbląskich stróżów prawa pozytywnie (oceny - od bardzo dobrej do dostatecznej). Rok temu podobne oceny wystawiło 69 proc. ankietowanych.
Ponadto wyniki ankiety wskazują, że poziom znajomości dzielnicowych wśród elblążan jest wysoki. 25,4 proc. badanych stwierdziło, że zna swojego dzielnicowego, a 27,9 proc. wie, jak z dzielnicowym można się skontaktować. 32 proc. ankietowanych kontaktowało się z dzielnicowym, a funkcjonariusze ci odwiedzili 30,7 proc. respondentów.
- Z ankiety wynika też kilka zaskakujących wniosków, związanych z dzielnicowymi - mówi Wacław Brudek. - To nie oni mają decydujący wpływ na kształtowanie poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Elbląga. Tylko 13,7 proc. ankietowanych uznało obecność dzielnicowego za najważniejsze działania policji z punktu widzenia poprawy bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania. Z tego punktu widzenia zdecydowanie wyżej mieszkańcy Elbląga oceniają obecność pieszych patroli policji (53,1 proc.), a nawet obecność patroli zmotoryzowanych (17,7 proc.). Potrzebę kontaktu z dzielnicowym wyraziło 30 proc. ankietowanych - to o 10 proc. mniej niż w roku biegłym. Podobna ilość mieszkańców Elbląga (31,7 proc.), stwierdziła, że kontakt z dzielnicowym nie jest im potrzebny.
Zdecydowana większość badanych (85,9 proc.) widziała w swoim miejscu zamieszkania policyjne patrole, przy czym bardzo często i często patrole takie widywała 1/3 badanych.
- Wyniki ankiety wskazały kierunki działania elbląskiej komendy na zbliżający się 2005 rok - twierdzi komendant. - Policjanci muszą skoncentrować się na wzmocnieniu i efektywnym wykonywaniu służby patrolowej. W szczególności należy dążyć do zwiększenia liczby patroli pieszych, które przede wszystkim powinny zapobiegać rozbojom, bójkom i pobiciom. Konieczne jest również zaktywizowanie dzielnicowych. W szerszym niż dotychczas zakresie powinni oni odwiedzać mieszkańców, szkoły i inne placówki oświatowo-wychowawcze. Ich głównym zadaniem powinno być udzielanie pomocy rodzicom i szkołom w wychowywaniu młodzieży, która postrzegana jest przez elblążan jako jedno z głównych zagrożeń dla poczucia bezpieczeństwa.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter