A moim zdaniem... (od najstarszych)
Rzeczywiście jestem trochę rozzłoszczona, bo nie nazwała bym po prostu wypoczynkiem odpowiedzialności za gromadkę dzieci i realizację wytyczonego programu. Wychowawca, opiekun jest na takim turnusie w pracy przez całą dobę, uwierz mi. Zazwyczaj udaje się przespać parę godzin między 1-szą a 7-ą rano, a i tak nie masz pewności czy dzieci rzeczywiściwe wszystkie zasnęły. Na wycieczkach, w podróży, na boisku czy na basenie trzeba mieć oczy dookoła głowy. Masz zapewne jedno - dwoje dzieci i ciągle pilnujesz, żeby coś złego się nie zdarzyło, prawda? To pomóż sobie problemy przez liczbę dzieci, wtedy może z większym szacunkiem pomyślisz o nauczycielach. A i to wiesz na pewno, że teraz dzieci nie widzą specjalnej potrzeby sluchania kogokolwiek i nie czują respektu także przed wychowawcami. Czasami dziwię się, że jeszcze ktoś chce pracować w szkole. Niedługo strojem służbowym nauczycieli będą chyba kaski i kamizelki kuloodporne :(
szeba nie przesadzaj jestem nauczycielka i opiekunka dzieci na koloniach- nigdy nie narzekałam Jka sie do dzieciakow odpowiednio podejdzie to i samemu mozna miec przyjemnosc z takiego wyjazdu A poza tym coz za meczenstwo- kolonie i zimowiska nie sa praca przymusowa a o ile wiem mozna jeszcze zarobic (dodatkowo) wiec nie musisz jezdzic i sie meczyc Tu nie chodzi o prace nauczycieli na zimowisku tylko o idee TPD- dla kogo ono tak naprawde jest, co zaoferuje biednym dzieciakom tu w miescie???NIC albo beznadziejne polzimowiska...Powinno sie zdobyc fundusze i wyslac gdzies dzieciaki z tych biednych rodzin i to nie koniecznie do Zakopanego :)))))to jest dla najbogatszych bo nawet nie srednio zamoznych:)))))))))))