Przetrzebiony kontuzjami Start udał się do Lubina z zamiarem wywalczenia dobrego wyniku, jednak było wiadomo że mocne i rozpędzone Miedziowe nie pozwolą sobie odebrać punktów i powiększyć dystansu do mistrzyń Polski. Joanna Waga, która pod nieobecność kontuzjowanej Barbary Choromańskiej pełni w zespole funkcję kapitana, wskazywała że kluczem do pokonania Zagłębia będzie zatrzymanie kontrataków i poprawienie skuteczności. Niestety naszym zawodniczkom nie udało się zatrzymać szybkich lubińskich skrzydłowych, wiele rzutów było czytelnych i Monika Maliczkiewicz nie miała problemów z ich obroną.
Początek spotkania nie zapowiadał wysokiej porażki Startu, bo po 5. minutach gry było 2:2. W kolejnych akcjach do gry włączyła się Monika Maliczkiewicz, a jej koleżanki z pola rzuciły dwie bramki. Chwilę później golkiperka Miedziowych obroniła rzut karny wykonywany przez Aleksandrę Dronzikowską. Nasza skrzydłowa złapała jednak piłkę i umieściła ją w siatce. Na kolejnego gola EKS musieliśmy czekać aż pięć minut. Gospodynie wykorzystały każdy najmniejszy błąd elblążanek i rzuciły pięć bramek z rzędu. Ich dobrą passę zdecydował się przerwać trener Andrzej Niewrzawa, prosząc o przerwę. Elblążanki wzięły sobie do serca rady szkoleniowca i zaczęły odrabiać straty. Lubinianki z kolei zaczęły popełnić błędy w ataku i z minuty na minutę traciły przewagę. Przyjezdne rzuciły aż pięć bramek z rzędu i w 18. minucie tablica wyników wskazywała 9:8. Tym razem na rozmowę swoje podopieczne zaprosiła Bożena Karkut i po wznowieniu jej zawodniczki zdobywały bramki seryjnie. Między słupkami znów uaktywniła się Monika Maliczkiewicz, świetnie do kontr biegała Kinga Grzyb oraz Adrianna Górna i Zagłębie odskoczyło na sześć bramek. Zespoły udały się na przerwę przy wyniku 21:15.
Gospodynie rozpoczęły drugą odsłonę zawodów od mocnego uderzenia, bo od trzech kontrataków. W końcu do siatki trafiła Katarzyna Cygan, a w kolejnych akcjach ciężar zdobywania bramek wzięła na swoje barki Joanna Waga. W dalszym ciągu częściej do siatki trafiały miejscowe, które w 45. minucie odskoczyły na dziesięć goli (30:20). Świetny moment gry miała Paulina Stapurewicz, która wykorzystała dwa rzuty karne, trafiała też z dystansu i zminimalizowała straty swojej drużyny do siedmiu bramek. Wysoka przewaga gospodyń pozwoliła im na nieco swobody w grze, zawodniczki popisały się m.in. dwiema efektownymi wrzutkami i w dalszym ciągu przeprowadzały błyskawiczne kontrataki. Ostatecznie zespół Bożeny Karkut pokonał Start 35:28.
Metraco Zagłębie Lubin - EKS Start Elbląg 35:28 (21:15)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż - Górna 9, Grzyb 6, Mączka 3, Ważna 3, Galińska 3, Matieli 3, Zawistowska 2, Milojević 2, Hartman, 1 Trawczyńska 1, Buklarewicz 1, Belmas 1, Stanisławczyk. Noga.
Start: Orowicz, Chodakowska - Stapurewicz 7. Waga 6, Cygan 4, Trbovic 3, Kaczmarek 2, Dronzikowska 2, Yashchuk 1, Tarczyluk, Szulc.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Elblążanki kolejny mecz zagrają przed własną publicznością 14 marca z Młynami Stoisław Koszalin.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl