Dzisiejszy (24 listopada) mecz Olimpii Elbląg z Pogonią Siedlce można śmiało określić spotkaniem za sześć punktów. Oba zespoły potrzebowały zwycięstwa i remis, jaki na tablicy wyników widniał po końcowym gwizdku sędziego, nie satysfakcjonował żadnej z drużyn. Pogoń potrzebowała trzech punktów, aby oddalić się od strefy spadkowej, Olimpia jest na ostatnim miejscu w tabeli i musi zwyciężać, żeby myśleć o utrzymaniu się w drugiej lidze.
Zaczęło się od interwencji Sebastiana Madejskiego w 4. minucie spotkania. Bramkarz Olimpii obronił strzał Andrzeja Rybskiego, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. W odpowiedzi bramkarza gości próbował zaskoczyć Michał Kuczałek – w 9. minucie obrońca Olimpii nie wykorzystał dobrej sytuacji po rzucie wolnym egzekwowanym przez Tomasza Personę.
W pierwszej połowie to Olimpia dyktowała warunki gry na boisku. Goście nastawili się na grę z kontry. Żółto-biało-niebiescy mają w tym sezonie problem ze zdobywaniem bramek i nawet przewaga jaką momentami potrafili sobie wypracować w meczu z Pogonią, nie zaowocowała zdobyciem gola. W 21. minucie Jakub Bojas próbował strzelać z dystansu, ale piłka poszybowała nad bramką Piotra Smołucha. Trzy minuty później znowu gorąco zrobiło się pod bramką gości, Michał Fidziukiewicz potrafił wyjść zwycięsko z pojedynku z obrońcami gości, podać do Mateusza Szmydta, strzał pomocnika Olimpii obronił Piotr Smołuch.
Goście kilkakrotnie zagrozili bramce Sebastiana Madejskiego. Najlepszą sytuację mieli w 43. minucie spotkania, kiedy to Bartosz Wiktoruk otrzymał podanie od Andrzeja Rybskiego. Na szczęście dla gospodarzy jego strzał był niecelny. W pierwszej części meczu defensywa Olimpii sprawiała się bez zarzutu i uniemożliwiała gościom stworzenie klarownej sytuacji strzeleckiej.
Druga część meczu zaczęła się od zamieszania w polu karnym Pogoni, po dośrodkowaniu Tomasza Persony. W drugiej połowie piłkarze gości zaprezentowali się korzystniej i częściej zagrażali bramce Sebastiana Madejskiego. Bramkarz Olimpii zanotował kilka udanych interwencji, m.in. obronił strzał Mateusza Bochnaka w 57. minucie.
Wobec strzału Adama Mójty z rzutu wolnego w 73. minucie był już bezradny i goście prowadzili 1:0. Były piłkarz m.in. ekstraklasowej Wisły Kraków strzelił ponad murem i Sebastian Madejski mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.
Niemająca nic do stracenia Olimpia ruszyła do ataków. Jeszcze w 81. minucie bramkarz Pogoni obronił strzał głową Jakuba Bojasa. Kiedy wydawało się, że trzy punkty pojadą do Siedlec, bramkę wyrównującą strzelił Michał Kuczałek. Obrońca gospodarzy wykorzystał wrzutkę Tomasza Persony z rzutu wolnego i umieścił piłkę w siatce. Mało brakowało, a Olimpia sięgnęłaby w tym spotkaniu po trzy punkty, żółto-biało-niebiescy nie wykorzystali jednak zamieszania pod bramką Pogoni w samej końcówce meczu.
Pewną ciekawostką jest fakt, że mecz z Pogonią był trzecim kolejnym spotkaniem, w którym żółto-biało-niebiescy zapewnili sobie punkt strzelając bramkę w ostatnim kwadransie meczu. Za tydzień podopiecznych Adama Noconia czeka wyjazd do Tarnobrzegu, na mecz z Siarką. Prawdopodobnie w środę (28 listopada) zapadnie decyzja w sprawie zaległego meczu z Widzewem Łódź.
Olimpia Elbląg – Pogoń Siedlce 1:1 (0:0)
0:1 – Mójta (73. min.), 1:1 – Kuczałek (90+2 min.)
Olimpia: Madejski – Balewski, Lewandowski, Kuczałek, Sedlewski, Persona, Sochań, Nowicki (82' Korkliniewski), Bojas, Szmydt (85' Filipczyk), Fidziukiewicz
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg