Wiceprezydent Elbląga Witold Wróblewski mówi, że spośród złożonych ofert nie udało się wyłonić szefa, a tylko zatrudniono osobę, która zaprezentowała najlepszą - zdaniem prezydenta - wizję promowania miasta:
- W ofertach około 20 osób nie było konkretnych programów czy planów, ale ogólna wizja promocji miasta. Zatrudniliśmy na czas próbny autora tej propozycji i przyglądamy się jego pracy. Nie wiadomo, jak sprawa się zakończy, ale to nie jest tak, że szefa nie ma. Obowiązki pełni Bogumiła Templin i prezydent zdecyduje, czy szefem zostanie ona, czy też autor najlepszej oferty, czy też może konieczny będzie jeszcze jeden konkurs.
Elbląskie biuro promocji miasta nie ma szczęścia do szefów. Przez niespełna rok funkcję tę pełnił Paweł Duk. Okryte tajemnicą jest to, dlaczego zrezygnował. On sam wypowiadał się, że uczynił to ze względów osobistych.
Pracą Biura Promocji kieruje teraz Bogumiła Templin.
- Biuro funkcjonuje normalnie i jakoś żyjemy. Mamy młody zespół i wszyscy się wciąż uczymy – twierdzi B. Templin.
Biuro Promocji Miasta ma w zasadzie dwa zadania: promocję i kontakty zagraniczne. Zajmuje się głównie przygotowywaniem informacji o mieście na różnych nośnikach, reprezentuje Elbląg na wystawach i targach oraz obsługuje kontakty z zagranicą. Roczny budżet tego wydziału Urzędu Miejskiego w tym roku to niewiele ponad 240 tysięcy zł, co stanowi raptem - jak dodaje Bogumiła Templin - około 0,11 procent budżetu miasta:
- Być może uda nam się pozyskać trochę pieniędzy z Unii Europejskiej, jeżeli tak, to możemy mieć nawet 290 tysięcy. 240 tysięcy zł to - porównując z innymi miastami - i dużo, i bardzo mało. Na imprezę z "błyskiem", gdzie miasto mogłoby pokazać się całej Polsce, pieniędzy nie ma.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter