Czytelnik: Pacjenci to nie cyferki

Jak zawsze, nic się nie stało, wszystko było w porządku. Sprawy nie ma dopóki ktoś nie umrze, a potem jest ciąganie się po sądach.

Dużo ludzi wzywa karetkę bo skończył im się lek, bo chcą żeby ktoś im dał zastrzyk albo zawiózł do szpitala bo nie mają auta! Nie dziwcie się ratownikom ich podejścia!!!

Przez ostatnie 8 lat spadły nakłady na inwestycje w infrastrukturę i w szkolenie kadr. Podczas policyjnych interwencji w ciągu kilku lat zmarło ponad 100 osób. Żołnierze na granicy kierują ogień w stronę innego patrolu. Na porodówkachgdzie ważniejsza jest wiara niż nauka umierały kobiety. Szpitale zadłużone jeszcze bardziej. Śmiertelność wzrosła - dzietność spadła. Krwi znowu brakuje bo ciągle sprzedają krajom unijnym. Lasy wycięli i sprzedali chińczykom. Spółki państwowe z ogromnymi stratami zmuszone do redukcji zatrudnienia. Ceny prądu najwyższe w Europie... Oto kilka zasług pis

Nie dziwisz się ratownikom ich podejścia, serio?! To idąc twoim tokiem rozumowania może wcale nie powinni wyjechać na to wezwanie, bo może komuś się lek skończył albo chcą tylko podwózki? A odpowiedź pogotowia?, no cóż, można było się spodziewać że nie mają sobie nic do zarzucenia, w odpowiedzi regułka "kopiuj wklej" i ręce czyste.

Od tego są ratownikami, żeby wiedzieć kiedy sprawa jest poważna, a kiedy ktoś dzwoni w sprawie leków. Jakby ta Pani zmarła w domu, po był jej nie zabrali, to kto by im jakąś winę udowodnił nikt. Nie ma mojej zgody na znieczulicę w zakresie służby zdrowia. Starszych ludzi z wielką niechęcią zabieraja do szpitala. Prezydent jest ratownikiem, może lepiej niech wróci do zawodu, bo rządzenie miastem go przerasta.