Znaleźli w mieszkaniu blisko pół kilograma amfetaminy i marihuany 

Rozumiałbym komentarze o donosicielstwie, "strzelaniu z ucha" (choć tego drugiego określenia używają jedynie patusy), gdyby tu chodziło o to, że ktoś sobie w domowym zaciszu popalał trawkę i został za to wsypany. Ale to nie wygląda na użytek własny. Mamy tu z pewnością do czynienia z dilerką, a więc czymś nagannym, niemoralnym i społecznie szkodliwym. Tak więc donos słuszny, a tak komentując wystawiacie tylko świadectwo sobie samym.

Widzę, że logika nie jest Twoją mocną stroną. Żeby zapalić kusisz dealera odwiedzić. A donos rozgraniczyleś na ten dobry i ten naganny. No chłopie. Dealer nie wciska nikomu na siłę sprzedaje tym co grama na imprezie chcą usmażyć.

Można hodować na własny użytek, a poza tym - ten człowiek rozprowadzał też narkotyki twarde (co widać na załączonym obrazku) - i o to mi tutaj głównie chodziło z tą niemoralnoscią.