Wybrany wątek opinii
Kiedy w tym budynku była szkoła (piszę jako były jej pracownik), to konserwator na nic nie wyrażał zgody. Okna musiały spełniać warunki - broń Boże plastiki, tylko robione na miarę drewniane za setki tysięcy złotych. Podłóg ruszać nie wolno, bo się strop zawali. Nie było mowy o gresie na podłodze, nawet w pracowni chemicznej. I w ogóle żadnych przeróbek - bo to zabytek jest!!! Ciągle rzucano kłody pod nogi, a miasto sugerowało, że budynek nie spełnia norm sanitarnych i bezpieczeństwa. Zwyczajnie chciano nas wykurzyć z Zamkowej i udało się to urzędowi. Teraz za to można w tym budynku już wszystko- rozbiórki, demontaż, doróbki, dobudówki, ścianki działowe, nowe okna, nowe podłogi, dojazdy, podjazdy. I na to wszystko konserwator już wyraził zgodę, bo ten budynek nagle przestał być zabytkiem, tak???
Do moderacji
Odpowiedz
8
0
Też się zastanawiam jakim cudem nagle można tam ściany przestawiać. Niektóre okna już zostały zamurowane w wysoce szpetny sposób. Kto dał na to zgodę? Ten budynek powstał z definicji jako szkoła i to jeszcze przed wojną. Co to za idiotyczny pomysł, żeby wygnać z niego szkołę i robić jakiś ośrodek czy cośtam??
Do moderacji
Odpowiedz
2
0