- Kiedy 2 marca w Sejmie pojawił się projekt specustawy o koronawirusie, świadomi faktu, że jest to ustawa z błędami, pominięciami, z niekonsekwencjami, pomijająca wiele kwestii, zdecydowaliśmy się ją poprzeć. Mówiliśmy jednak, że ta ustawa będzie wymagała bardzo szybkiej nowelizacji – mówił dziś senator Jerzy Wcisła na konferencji prasowej.
Nietypowa to była konferencja, bo ze względu na pandemię koronawirusa została ona przeprowadzona za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Nowelizację, o której wspomniał Jerzy Wcisła, Senat uchwalił 13 marca. Dlaczego izba wyższa parlamentu, skoro projekt bezpośrednio do Sejmu mogła skierować grupa posłów jako inicjatywę poselską?
- Jest kilka powodów i argumentów. Styl pracy Sejmu i Senatu. My, w przeciwieństwie do Sejmu bardzo mocno nastawiamy się na współpracę z ekspertami. W tym przypadku też tak było. Dochodzą nas słuchy, że są pomysły na ograniczenie działań Sejmu. Pomysł zły sam w sobie, bo parlament to nie sklepik, który można zamknąć. Teraz po naszej uchwale Sejm ma na stole dokument - nie może udawać że nie ma potrzeby do zwołania posiedzenia – wyjaśnia Jerzy Wcisła.
Sam projekt zawiera głównie zmiany w innych ustawach, które według wnioskodawców ułatwią walkę z koronawirusem oraz zwiększą poczucie bezpieczeństwa rodzin, pracowników oraz poprawią funkcjonowanie gospodarki. Teraz projektem (wg zwykłej ścieżki legislacyjnej) powinien zająć się Sejm.