Boa czy anakonda?. Stegna. Przypadkowe spotkanie w nadmorskim lesie.
Fot. herpetolog
A moim zdaniem...

A moim zdaniem...

Nie, to jest ten nasz, rodzimy... Jak on? No, ten "zasraniec"!
Zestresowałeś zwierzątko.
Głęboka Troska (2024.07.04)
@Głęboka Troska - Zanim coś napiszesz to się najpierw zastanów. Ja zająłem padalcowi kilkanaście sekund, co skłoniło go do zejścia ze szlaku, a co byłoby gdyby za mną szedł ktoś, kto uznałby że to żmija i wiadomo co większość ludzi robi żmiją, albo ktoś typu, ,chłop żywemu nie przepuści''. Kilkanaście sekund stresu za życie, to chyba korzystna zamiana?
herpetolog (2024.07.05)
To nie jest żaden, ,zesłaniec, ,to jest pyton.
Irek Szaf (2024.07.05)