UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu, Facebooka lub Googla
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Żeby to podsumować "z innej beczki" - akademicy (realiści) szydzili z impresjonistów - i z ich techniki, i z tematyki i właśnie z "emocjonalizmu" (upraszaczam temat, ale nie miejsce tu na długie wywody). Jak się historia "malarstwa" potoczyła - wiadomo. Jednym nadal będę się podobać realiści, innym impresjoniści, jeszcze innym - jedni i drudzy. Ale nikt nie może powiedzieć, że impresjoniści byli patałachami, nie umieli malować itp. Jasne, fotografia to nie malarstwo, rządzi się innymi prawami, ale czasem warto te kanony naruszać, łamać reguły, eksperymentować itd. w myśl wizji przyświecającej twórcy. Można też znać wszystkie nuty, a nigdy nie skomponować symfonii. Można być tylko Salierim, albo aż Mozartem. Skala jest duża. A jeśli chodzi o "strzał z automatu" - "to była metafora taka";), dość nieskomplikowana, ale nie będę nikomu narzucać jej interpretacji. "Automat" jest symolem wielu "rzeczy" i "działań". Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego sisto zainteresowało Cię akurat to określenie... Sorry, jeżeli nadal moje wyjaśnienia okażą się niejasne, przyznaję się bez bicia, jestem przyzwyczajona do pisania długich esejów i rozpraw, więc streszczanie nie jest moją mocną stroną i często stosuję skróty myślowe. Serdecznie pozdrawiam

bvk