UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Mary z Rotterdam Na północnym krańcu Rotterdam żył stary barman Joe, on bardzo młodą córę miał i piękną że ho, ho. Lecz Marry miała myśli złe, więc o jej los się bardzo bał i w dobre ręce jak najszybciej oddać dziewczę chciał. Dalej więc płyńmy tam do pięknej Marry z Rotterdam. Piękna Marry ciągle miała chęć, nie ważne z kim i gdzie. Lubiła w nocy robić to, lubiła i we dnie, a stary ojciec czekał wciąż, by w mieście tym się zjawił ktoś, co taki wigor będzie miał, że mała pierwsza powie dość. Dalej więc płyńmy tam do pięknej Marry z Rotterdam. No i zjawił się któregoś dnia, gdy pił w tawernie rum, bo bardzo mocną głowę miał i silny był jak tur. Gdy wiara spała już pod stołem on żeglarskie pieśni grał i zawsze miał panienki, te najlepsze w Rotterdam. Dalej więc płyńmy tam do pięknej Marry z Rotterdam. A gdy w morze przyszło ruszyć mu by z wrogiem przelać krew, do knajpy wszedł i w progu już usłyszał Marry śpiew. Z uśmiechem rzekła mu, że harce zna nie gorsze niźli kto Sprawdzali je przez całą noc i nieźle im to szło. Dalej więc płyńmy tam do pięknej Marry z Rotterdam. Żeglarz z panną tak szczęśliwy był, że został z nią lat pięć, lecz jednak wciąż o morzu śnił, a znając Marry chęć, zostawić nie chciał jej w miasteczku, więc na pokład z sobą wziął Ludzie mówią, że do dziś pływają gdzieś, wciąż razem są. Dalej więc płyńmy tam do pięknej Marry z Rotterdam.
Miszkurka2000