Don Diego de la Vega, po długim pobycie w Hiszpanii wraca do rodzinnego Elbląga, będącego dotychczas pod panowaniem bandy grubej ŚwinkiPEPPY. Widząc niesprawiedliwość jaka spotyka fotoamatorów jego stron rodzinnych (czytaj FM) ze strony skorumpowanych: "Czesława", " MMY", "Czerwonego Pokoju”. „Mrówkojada”, „Ekspressa”, „Szalonego Piotrusia”, niebezpiecznej wiecznie "niezalogowanejAmeryki" oraz zarządców prowincji, podejmuje samotną walkę z niesprawiedliwością i krzywdą.
A moim zdaniem... (od najstarszych)